środa, 18 listopada 2020

Coś nowego

 Są to co prawda wydania w formacie cyfrowym, ale ciekawostką jest, że w ofertach opatrzono je "okładką" z fotografią Maud! To nowość w polskich edycjach powieści pisarki... Wydawnictwo: Avia Artis, tłumaczenia: klasyczne - R. Bernsteinowa i Andrzej Magórski (Marceli Tarnowski).







20-04-2022
W przygotowaniu:







  • źródło: taniaksiazka.pl
  • ebookpoint.pl




23 komentarze:

  1. Który przekład i wydanie Ani Pani poleca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o "Anię z Zielonego Wzgórza", to sięgnęłabym po tłumaczenie Pawła Beręsewicza.

      Usuń
    2. Najlepsze? Najbliżej oryginału? A kolejne tomy? Nasza Księgarnia, Bellona czy Literackie a może najnowsze Olesiejuk?

      Usuń
    3. Beręsewicz najbardziej zbliżył się do oryginału. Przede wszystkim zachował unikalny humor i błyskotliwość prozy Montgomery. Nie pominął cytatów, nie wycinał tekstu. W jego przekładzie jest też "Ania z Avonlea" (obydwie powieści w wydawnictwie Skrzat). Sięgnęłabym po "Anię z Szumiących Wierzb" Dawidowicza (Klasyka - stare wydanie, ale jeszcze możliwe do nabycia) lub "Anię z Szumiących Topoli" Jolanty Bartosik (Prószyński) - obydwa tłumaczenia są pełnymi, czyli pierwszej wersji powieści, tyle że tylko to pierwsze oddaje wiernie także tytuł. "Rilla ze Złotego Brzegu" - tutaj odradzałabym klasyczne Zawiszy-Krasuckiej, bo jest ono niepełne. "Ania na uniwersytecie", "Wymarzony dom Ani", "Ania ze Złotego Brzegu" i "Dolina Tęczy" - z sentymentu polecałabym "klasyczne": Zawiszy-Krasuckiej, Fedyńskiego, ale tak naprawdę niemal każde jest warte swojej uwagi. No może poza Kowalak-Bojarczuk ("Ania z Szumiących Topoli", "Ania ze Złotego Brzegu"). Bellona ma teksty, które są "opracowaniem literackim", a na samym wstępie zraziło mnie wyrażenie: "perfekcyjna pani domu" (to o Rachel Lynde...). Wydania z Olesiejuk to albo skorygowana Bernsteinowa, albo duet Łozińska-Małkiewicz i Małkiewicz. Mi całkiem przyjemnie czytało się tłumaczenia Bartosik (tłumaczyła od "Ani z Szumiących Topoli" do końca), ale zdania co do tej serii są podzielone. Miło czyta się "Anię z Zielonego Wzgórza" Nowej Baśni - jest to korekta Bernsteinowej, ale za to w doskonałej szacie graficznej.

      Zestawienie tłumaczeń - z marca 2019 - znajduje się w poście: https://pokrewne-dusze-maud.blogspot.com/2019/03/kto-tumaczy.html

      Powinnam przygotować też zestawienie tłumaczeń uwzględniające wydawnictwa, zwłaszcza, że w ostatnich latach przybyło trochę "Ań"...

      Usuń
    4. Dziękujęza tak wyczerpujący komentarz i informację... ojej rzeczywiście sporo tego i taki wpis wiele by ułatwił w szczególności ze zdjęciami okładek... chciałabym zebrać całąAnię <3

      Usuń
    5. Na blogu znajdziesz wpisy z galeriami okładek dla każdej powieści. Wiele z nich wymaga już aktualizacji :), więc jakiś zbiorczy post przydałby się. Popracuję nad tym :)

      Usuń
    6. Zastanawia mnie jeszcze Szaraniec i ta Pani od Grega (wydawnictwa)

      Usuń
    7. Za tłumaczeniem Szaraniec nie przepadam... To właściwie nie jest tłumaczenie, a "opracowanie literackie"
      Ostatnie wydania z Grega, to tłumaczenie Orlińskiej.

      Usuń
    8. A już wiem.... "opracowanie"? Na czym to polega?

      Usuń
    9. Tekst pierwszego tomu wygląda na przekład Bernsteinowej - opracowanie polega na poprawieniu tekstu. Zdania są pozmieniane, tak by brzmiały bardziej współcześnie. Sporo określeń hest dodanych (no. ta "perfekcyjna pani domu"). Takie tłumaczenie, które jest mocną przeróbką...

      Usuń
    10. Nieciekawe ale to nie jest najnowszy Olesiejuk?

      Usuń
    11. Najnowszy Olesiejuk ma tłumaczenie Ewy Łozińskiej-Małkiewicz.

      Usuń
    12. I ten jest ok :)

      Usuń
  2. A tłumaczenie Kuc? W kilku artykułach natknęłam się na wrzucenie do jednego worka Kuc i Beręsewicza, nazwano te tłumaczenia polemicznymi.
    Czytam właśnie pierwszy tom z przykładem Kuc i mam mieszane uczucia, bo jest to przekład z oryginału, sa zaznaczone cytaty, nie ma skrótów, ale w imionach nadal jest niekonsekwencja, niektóre są spolszczone, niektóre nie. Jakby chciało się złapać wszystkie sroki za ogon, albo moze wydawca narzucił pewne odstępstwa, bo np. Małgorzata została, może z sentymentu lub przyzwyczajenia czytelników?
    Nie czytałam Beręsewicza jeszcze, ale chętnie poczytam jakie jest Twoje zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JAki e to wydanie? GREG?

      Usuń
    2. Jest to wydawnictwo Avia Artis.

      Usuń
    3. Z tłumaczeniem Kuc to jest ciekawa sprawa. Pierwszy raz ukazało się w Wydawnictwie Literackim w 2003 (od tego roku wydawnictwo miało wyłączność na publikacje książek Maud w Polsce, oczywiście do czasu, kiedy twórczość pisarki przeszła do domeny publicznej). Agnieszka Kuc, podobnie jak później Beręsewicz, ściśle trzymała się oryginału - nie pogubiła przede wszystkim odniesień do literatury i Biblii. W tym pierwszym wydaniu Kuc zachowano oryginalne brzmienia imion! Jest więc Rachel, Marilla i Matthew... Wyjątkiem jest Ania (nie Anna) - tutaj tłumaczka pozostała przy pomyśle R. Bernsteinowej. W 2008 roku, kiedy świat obchodził 200-lecie "Ani z Zielonego Wzgórza", Literackie ponownie wydało powieść (tym razem z ilustracjami na okładkach autorstwa Bena Stahla - które wykorzystywane były w późniejszych edycjach, włącznie w tych seriach kolekcjonerskich). Wydawnictwo hucznie wydało powieść - z szeroko zakrojonymi akcjami literackimi (rekord w piciu soku marchewkowego...). I w tym jubileuszowym wydaniu (i późniejszych) powrócono do spolszczonych imion (!). Stąd te wszystkie niekonsekwencje.

      Usuń
  3. Jeszcze raz z przekładem Kuc, czytam pierwszy tom ilustrowany z Literackiego. O co chodzi z Karolkiem i Karolką Sloane? To są dwie różne osoby, czy błąd w tłumaczeniu, że Karolek jest raz chłopcem, raz dziewczynką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy możesz podać strony na których zauważyłaś różnice (albo fragmenty ze zdaniami, które je zawierają)?

      Usuń
    2. Przepraszam jeszcze, że tak długo kazałam czekać na odpowiedzi. Mam nadzieję, że teraz, kiedy wróciły siły żywotne, nie będę mieć takich opóźnień :)

      Usuń
    3. Podaję strony z wydania Ania z Zielonego wzgórza Wydawnictwo Literackie 2008 il. Jan de Tusch-Lec.
      Strona 149 "Karol Sloane jest w tonie śmiertelnie zakochany."
      Strona 207 "Karolka Sloane przepłakała nad książką do gramatyki całe popołudnie (...)"
      Na stronie 148 jest natomiast Zosia Sloane.

      Nie znam wszystkich członków rodziny Sloane, może ta karolka to pomyłka.

      I trochę jestem rozczarowana tym wydaniem Ani, ilustracje, obrazy właściwie, są piękne, ale umieszczone w książkę za szybko względem tekstu. Mam też drugi tom w Avonley z tej edycji ilustrowanej i ilustracje już są w punkt, natomiast tłumaczenie z powrotem Bernsteinowej. Nie widzę tu logiki.

      Usuń
    4. Niestety, nie mam tego egzemplarza, ale sprawdziłam w innych wydaniach tego tłumaczenia. Kiedy Wydawnictwo Literackie nabyło wyłączność na książki Montgomery w Polsce (trwało ono do czasu wejścia dorobku do domeny publicznej), przygotowało nowy przekład autorstwa Agnieszki Kuc, w 2003 roku. Ciekawostką tego przekładu jest to, że pozostawiono "Anię" i "Zielone Wzgórze", a pozostałe nazwy i nazwiska - w formie oryginalnej. Był więc i Charlie Sloane, i Carrie Sloane. Wśród Sloane'ów, którzy pojawiają się w powieści, są bowiem: Charlie, Sophia, Tommy, Miranda, Carrie, Sam i Silas. Fragmenty, o których piszesz, brzmią w oryginale: "Carrie Sloane cried into her grammar all the afternoon" i "Charlie Sloane is dead gone on you". W kolejnych edycjach tłumaczenie przygotowano już ze spolszczeniami: był więc Karolek i Karolka.

      Agnieszka Kuc przetłumaczyła tylko pierwszy tom cyklu, stąd "Ania z Avonlea" jest w pierwszym przekładzie - Bernsteinowej.

      Usuń
    5. Zagadka Karolki rozwiązana.

      Jeśli chodzi o Kuc, kojarzyłam, że tłumaczyła jakieś następne książki Montgomery, np. Szumiące wierzby, i stąd moje błędne założenie, że Anię z Avonlea też w jakimś późniejszym wydaniu tłumaczyła ona. A faktycznie nie tłumaczyła nigdy. Przejrzałam dokładnie Twój post o okładkach wszystkich i Kuc przetłumaczyła dużo mniej Montgomery niż mi się wydawało. Dziękuje za sprostowanie.

      Wiedza mi się systematyzuje powoli :).

      Usuń