środa, 26 stycznia 2022

Tytuł od nowa

    Dziś, za sprawą uznanej tłumaczki, Pani Anny Bańkowskiej, oraz Wydawnictwa Marginesy, Anne z Zielonych Szczytów oficjalnie pojawia się w księgarniach. Dane mi już było zapoznać się z tekstem tego nowego spojrzenia na najsłynniejsze dzieło Maud Montgomery. Cieszę się - czytając komentarze w mediach społecznościowych - że niewielu trzeba zachęcać do sięgnięcia po nowy przekład. Tych niezdecydowanych gorąco do tego zachęcam, a jeśli chodzi o przeciwnych - mam nadzieję, że ciekawość i otwartość na nowe zwycięży. Będziecie czytać z wypiekami na twarzach, tak jak ja! Nowy, zachwycający przekład po 110 latach to kolejny dowód na to, jak jedna książka może wpływać na nasze wyobraźnie, wspomnienia i cele.






9 komentarzy:

  1. Kupiłam kiedyś na Allegro książkę "Julie Of Green Gables", tak dowiedziałam się, że jest coś jak personalizowane książki.
    Na tej stronie można zamówić, a wcześniej sprawdzić na małej próbce jak wyglądałaby Ania gdyby główni bohaterowie mieli inne imiona. Fajna zabawa :-)
    https://www.bookbyyou.com/personalized-book-preview/anne-of-green-gables

    Agnieszka

    A wracając do nowego tłumaczenia(wczoraj kupiony) tłumaczka zarzekała się, że imion NIE przetłumaczy Niestety to nie jest wykonalne w 100% w przypadku tej książki. Zostawiając imiona angielskie nie odmieniamy ich przez przypadki np ... szła z Anne itp. Ale z Dianą się nie da i mamy takie kwiatki jak "Anne... spotkała się z Dianą" albo "okryłam hańbą moich kochanych opiekunów Matthew i Marillę". Troszkę to mi razem się gryzie.

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za link :)

      Co do przekładu - przypuszczam, że nie da się zachować, właśnie ze względu na wymogi języka, jakiegoś ściśle określonego schematu. Zawsze gdzieś musi pojawić się wyjątek.

      Usuń
  2. Ta owijka to świetny dodatek - chociaż w zasadzie grafika pochodzi z wydania z 1956 roku, dlaczego nie nawiązano do pierwszej okładki z 1911?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ci którzy mogliby pamiętać tą z 1911 roku już nie żyją, a ci/te które mają największy sentyment pamiętają obwolutę z 1956 (i wielu późniejszych lat). Dla mnie to wspaniałe wspomnienie z dzieciństwa.

      Agnieszka

      Usuń
    2. W sumie to słuszny argument, zgadzam się!

      Usuń
  3. Takie cudo wygrzebałam na youtubie. https://www.youtube.com/watch?v=vN8sK3hjdOs
    Wygląda na ekranizację Ani, ale jeszcze nie rozszyfrowałam w jakim to języku i z jakiego kraju?
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świetnie wygląda! Nigdy na to nie natknęłam się.

      Usuń
    2. Tylko sprawy rudych włosów nie udało im się rozwiązać.
      Agnieszka

      Usuń
  4. Chciałbym tutaj zwrócić uwagę że w drugim rozdziale Anne z Zielonych Szczytów zostało opuszczone jedno zdanie.W rozdziale 2 gdy Ania pokazuje swój warkocz Mateuszowi,w oryginale jest zdanie iż nie miał on praktyki w rozróżnianiu odcieni kobiecych loków.W przekładzie pani Bańkowskiej tego zdania nie ma

    OdpowiedzUsuń