... gdy miałam ledwie osiem lat. W prezencie komunijnym od jednej z Cioć dostałam pierwszą "Anię z Zielonego Wzgórza". Na szczęście wcześniej Mama zaszczepiła mi miłość do czytania - kolekcja małych książeczek z serii "Poczytaj mi mamo" była oczkiem w głowie kilkuletniego dziecka. Pamiętam, jak pieczołowicie układałam je w stosiki... "Anię" przeczytałam błyskawicznie i do dziś cząstka mojej duszy żyje na Zielonym Wzgórzu. Potem ta cząstka ulokowała się też i w Księżycowym Nowiu, i w Błękitnym Zamku... Na kolejne książki o Marchewce wyczekiwałam z większą chyba niecierpliwością niż na samą Ciocię (Ciociu, przyznaję się i wybacz, proszę, dziecku...). Dzisiaj wszystkich książek Lucy Maud Montgomery mam 111 (stan na maj 2016). W mozolnie konstruowanym katalogu bibliograficznym doliczyłam się 549 polskich pozycji - licząc wszystkie tytuły, tłumaczenia i wydania... a to jeszcze nie koniec! Tak, w Polsce Ania i inne bohaterki Lucy Maud Montgomery są nieśmiertelne. Tu wciąż "Ania" widnieje w spisie lektur uzupełniających, w Polsce wciąż wydaje się powieści Montgomery - co więcej, ostatnimi laty pojawiły się nowe tłumaczenia (bądź opracowania istniejących) - jest to co prawda wynikiem uwolnienia twórczości Maud do domeny publicznej, ale jednak! O Ani nikt tu nie zapomina - blogi, fora internetowe, szkoła imienia Lucy Maud Montgomery, jeszcze do niedawna - "Błękitny Zamek" w Łodzi, mniej lub bardziej celowe w zamyśle nazwy ulic kojarzące się z książkami kanadyjskiej pisarki.
Czasami, kiedy opowiadam o swoim zamiłowaniu do twórczości Maud Montgomery, w oczach słuchających widzę zdumienie: "Taka duża, a tu...". Ale czasami widzę też zaciekawienie. A dzisiaj spotkałam się z entuzjazmem! Okazuje się, że jedna pokrewna dusza, która zna świat Avonlea, pracuje w tej samej szacownej instytucji, co i ja. I ta dusza z pełnym przekonaniem stwierdziła, że nawet jeśli owe zamiłowanie pozostawia w nas coś z dziecka, to tym lepiej. Bo tylko dzieci są szczere w swoim postrzeganiu świata.
Do książek Maud, pełnych przykurzonej dobroci, jak to ktoś kiedyś na pewnym forum o nich powiedział, wracam i będę wracać, o jej książkach i życiu lubię rozmawiać. Przede mną... pewien projekt...
A tu chciałabym opowiadać o polskich wydaniach książek Montgomery...
Melduje sie pierwsza wierna fanka(a raczej piecioro fanow ):)Wielkie brawa i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam! :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Agnieszko! Trzymam kciuki za blog i projekt :) :) Pozdrawiam goraco!
OdpowiedzUsuńDziękuję, Bernadko :)
OdpowiedzUsuńJestem przeszczęśliwa, że otwierasz przede mną kawałek swojego "Aniowego" świata. A ja mogę dzięki Tobie dowiedzieć się tak wiele. Dziękuję i mocno trzymam kciuki za blog, cudowny projekt ;) Masz we mnie wierną fankę :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci! Dałaś mi impuls do działania :)
OdpowiedzUsuńTrafiłem na ten blog dzisiaj popołudniu i... nie opuszczałem go już na cały wieczór. Wszystko, o czym tu piszesz, jest arcyciekawe, w dodatku robisz to w olśniewający sposób. Gratulacje! Z pewnością będą tu częstym gościem. To wspaniałe, w jak systematyczny sposób porządkujesz i przekazujesz ogrom informacji i kawał wiedzy o publikacjach L.M. Montgomery w Polsce, wynajdując tak wspaniałe "smaczki" jak np. recenzje prasowe. Sam mam już 30 lat i od dawna marzyłem o wykonaniu chociaż części takiej pracy. W takich przypadkach słowa zachwytu to wciąż za mało...
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję za tak miłe słowa! Odbiór twórczości Maud Montgomery w naszym kraju jest czymś niezwykłym. Ustępujemy może tylko Japonii ;)
UsuńPoszukiwanie o tym informacji jest bardzo zajmujace. Cieszę się, że to, co tutaj piszę spotyka się z takim zainteresowaniem. To dowód na to, że książkowy świat Maud wciąż porusza wyobraźnię.
Dziękuję za odpowiedź, Agnieszko. Otóż to! Sami Kanadyjczycy są zawsze pod ogromnym wrażeniem, jak szeroko i dogłębnie znana jest w Polsce twórczość i postać samej L.M. Montgomery. Pamiętam swoje zdziwienie w młodszych latach, kiedy zagraniczni znajomi - z Niemiec, Czech, Włoch - zupełnie nie kojarzyli postaci Ani ani cyklu powieści o niej, co wcześniej zakładałem za oczywistość. Okazało się, że to właśnie w naszym kraju popularność pisarki jest tak ogromna, zbliżona do jej recepcji w rodzimej Kanadzie czy - w wyniku innych przypadków historycznych - właśnie w Japonii. Ciekawe jest, że mało informacji o tej recepcji pojawia się w kanadyjskich opracowaniach naukowych, wciąż pokutują w nich pewne błędy z dawnych lat - niektóre autorstwa B. Wachowicz. Zawsze marzyło mi się opracowanie recepcji L.M. Montgomery w Polsce, które dotrze dalej, byłoby dostępne również dla niepolskojęzycznych czytelników. Może warto by o tym pomyśleć w przyszłości?
UsuńZ pewnością warto by było!
UsuńJa, oczywiście, systematyzuję wiedzę o odbiorze twórczości Maud niejako hobbystycznie - z wielkiego zamiłowania do jej książek, bo zawodowo i z wykształcenia znajduję się na przeciwległym biegunie nauki ;)
W Polsce istnieje wiele prac, które odnoszą się w różny sposób do twórczości Lucy Maud Montgomery (o tłumaczeniach, recenzje książek, itp.), ale całościowej analizy wciąż brakuje. Mnie bardzo interesują początki, przyczyna obecnej popularności (to dlatego na blogu jest tak dużo wpisów, w których przywołuję np. artykuły z prasy przedwojennej). Każda nowa informacja prowadzi mnie do kolejnej, do nowych pomysłów, nowych poszukiwań. Może kiedyś powstanie się z tego coś większego???...
"W Polsce istnieje wiele prac, które odnoszą się w różny sposób do twórczości Lucy Maud Montgomery", mogłabyś podać przykłady?
UsuńMam tu na myśli różnego rodzaju recenzje, artykuły biograficzne, prace naukowe, np.:
Usuńhttp://repozytorium.uwb.edu.pl/jspui/bitstream/11320/3047/1/Mackiewicz_Crossroads_5.pdf
http://www.pbw.kielce.pl/userfiles/file/nowe_zestawienia/dokument8.pdf (zestawienie recepcji)
"Ania z Zielonego Wzgórza i Heidi", "Ania z Zielonego Wzgórza na deskach śląskich teatrów", "Festiwal kanadyjskiej pisarki", "Jak miłe są wspomnienia", "Kopciuszek w kolorowych okładkach", "Nowa stara Emilka", "O tytułach książek, krajobrazie i poszukiwaniu domu", "Igraszki z tłumaczeniem", "Translating canadian culture into polish...", "Anna z domu o zielonym dachu. O cyklu powieściowym Lucy Maud Montgomery", i in.
Część tych artykułów jest w tym numerze Guliwera:
http://sbc.org.pl/Content/70400/Guliwer-2008-02.pdf
Artykuły z lat 1988-2002 indeksowane są w PBL:
http://pbl.ibl.poznan.pl/dostep/index.php?s=d_biezacy&f=zapisy&p_tworcaid=4880
A jeszcze pozostają poszukiwania w BN, w kategorii "artykuły z czasopism polskich" i "artykuły z gazet i tygodników polskich"
http://alpha.bn.org.pl/search~S6*pol/?searchtype=X&searcharg=lucy+maud+montgomery&searchscope=6&sortdropdown=-&SORT=DZ&extended=0&SUBMIT=Szukaj&searchlimits=&searchorigarg=Xlucy+maud+montgomery
http://alpha.bn.org.pl/search~S6*pol/?searchtype=X&searcharg=lucy+maud+montgomery&searchscope=7&sortdropdown=-&SORT=DZ&extended=0&SUBMIT=Szukaj&searchlimits=&searchorigarg=Xlucy+maud+montgomery
Cudny blog! Kocham twórczość L.M. Montgomery i też zbieram jej książki. Oczywiście, preferuję te starsze wydania.
OdpowiedzUsuń:):):) Dziękuję - cieszę się, że grono osób podzielających moją pasję powiększa się! Moje pierwsze książki Maud są z serii Naszej Księgarni "z ramką". Dzisiaj liczba egzemplarzy dawno przekroczyła 200. Te najstarsze ze starszych są oczywiście moim oczkiem w głowie...
Usuń