czwartek, 7 czerwca 2018

Żniwiarz...

   Dziś odeszła Pani Barbara Wachowicz - chyba najbardziej znana w polskiej kulturze admiratorka twórczości Maud. O Pisarce i jej książkach opowiedziała w swoich Malwach na lewadach. Poświęciła jej rozdział zatytułowany "Lucy z Wyspy Księcia":




   Była także autorką recenzji pierwszych spektakli telewizyjnych powstałych na kanwie "Ani z Zielonego Wzgórza" i "Ani z Avonlea", a także  autorką artykułu "L.M. Montgomery: at home in Poland" opublikowanego w Canadian Children Literature.  Jednak najtrwalszy ślad, jaki pozostawiła w recepcji twórczości Maud w Polsce, to adaptacja Błękitnego zamku przygotowana wespół z Krystyną Śląską dla Teatru Telewizji (emisja w 1976 roku) oraz musicalowa jej wersja (z muzyką Romana Czubatego) wystawiana na wielu krajowych scenach teatralnych i operetkowych.

   Miałam to szczęście i przyjemność poznać Panią Barbarę Wachowicz na jednym z jej spotkań z czytelnikami w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie. 




   Odbyłyśmy wówczas przemiłą pogawędkę o naszych doświadczeniach z podróży na Wyspę, o książkach Maud i o wojennym wydaniu Ani z Wyspy. Na koniec... przekazała mi ogromny pęk fioletowych tulipanów! Podczas rozmowy, opowiedziała mi o swoich książkowych planach - wśród nich miały się znaleźć wspomnienia z podróży na Wyspę Księcia Edwarda...
   Pozostaje nam jedynie pamięć o Jej barwnej postaci i cichy zachwyt nad Jej pełnymi pasji zainteresowaniami i działaniami.


2 komentarze:

  1. Ogromna szkoda, że nie udało mi się dotrzeć na żadne spotkanie z nią, mimo iż uważnie wypatrywałem zapowiedzi takowych na stronie internetowej pani Barbary. Była to postać, która zawsze przywoływała na twarz uśmiech. Można by rzec, że ubyła nam jedna z pokrewnych dusz...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo przykra wiadomość. Związki pani Barbary z Wyspą odkryłam dopiero po zaprzyjaźnieniu się z Twoim blogiem. Samą panią Barbarę pierwszy raz ujrzałam ponad 20 lat temu, gdy z klasą wybraliśmy się do teatru na "Wigilie polskie". Pamiętam, że podczas spektaklu wszyscy śpiewali "Rotę". Mama uprzedziła mnie, że pani Barbara na pewno będzie ubrana na fioletowo...

    OdpowiedzUsuń