Dziś mija kolejna rocznica urodzin Maud - jaki byłby czytelniczy świat pozbawiony jej książek?...
Przeglądam zdjęcia z wizyty w New London, czyli dawnym Clifton, gdzie się urodziła. Niewielki dom rodzinny Maud wypełniony jest po brzegi eksponatami, część z nich nawiązuje do jej twórczości. Są tam również i polskie wydania "Ań". Zapraszam, do obejrzenia zdjęć z tej wizyty na Wyspie.
Przy okazji tego szczególnego dnia chciałabym podzielić się z Wami pewną hipotezą, która przyszła mi na myśl, kiedy - już dość dawno - przyglądałam się wnikliwie okładkom polskich "Ań". Podkreślam, że jest to tylko hipoteza, o dość słabych podstawach. Raczej opiera się na przeczuciu...
Otóż, w swojej kolekcji przedwojennych wydań L. M.
Montgomery posiadam wydanie Ani z Zielonego Wzgórza z 1928 roku (opisuję to wydanie
w poście: Reklama książek o Ani). Okładki kilku pierwszych edycji powieści zdobiła rycina, której
autorem był najprawdopodobniej Stanisław Bagieński zajmujący się malarstwem
batalistycznym. Możecie poczytać o tym w poście Pierwsza okładka Ani z Zielonego Wzgórza. W 1925 roku Arctowie zmienili grafikę na okładce. Jest to jedna z
moich ulubionych ilustracji polskich edycji powieści Montgomery:
Interesująca wydaje się być sygnatura autora ukryta w
grafice. I tu pojawia się moja hipoteza... „Z” i „S” – czy te inicjały mogłyby
wskazywać, że ilustrację wykonała Zofia Stryjeńska? Niektóre ze swoich prac Stryjeńska
podpisywała właśnie w taki sposób (niektóre sygnatury były podobne nawet w kroju
liter).
(źródło: https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjjV-aSh4lKvvKMOWTHYdpjq5_4WtFaUjHYV5Iu_85ayJAwIfmruty6X076qwCQw2_8CujA2FbSc-JQLP1blOX6o-f4ECgOuYqANzF3nn71QRwqvJ2reAUtghwuYChVv6XZmlBrOJH0k9pH/s1600/
Jan+Kochanowski+1930+Treny+at+polonal.pl..dilibra.JPG)
Jan+Kochanowski+1930+Treny+at+polonal.pl..dilibra.JPG)
W oparciu o materiały archiwalne udostępnione w Polonie można
założyć, że Stryjeńska znała Arctów osobiście. Przemawia za tym fakt, że razem prezentowali
swoje prace na wystawie książek i grafiki we Florencji. Również w czasopismach
wydawanych przez Arctów, w dziale reklamowym wydawnictw własnych znajduje się
pozycja autorstwa Stryjeńskiej:
Jest jeszcze jeden szczegół, który może umacniać moją
hipotezę – postać widniejąca na okładce przypomina mi nieco samą Stryjeńską z
portretu wykonanego z profilu. Śmiem nawet przypuszczać, że ilustracja z
okładki jest autoportretem...
Zofia Stryjeńska
(źródło: https://pl.pinterest.com/loriartigiana
/zofia-stryje%C5%84ska/?lp=true)
Tak, tak - szalona to hipoteza i mocno naciągana, ale jednak myśl o niej nie może się ode mnie odczepić ;) Próbowałam skontaktować się w tej sprawie z autorką biografii Stryjeńskiej, ale bezskutecznie. Mam jeszcze w zanadrzu pewne źródło, ale zwyczajne brakuje mi czasu, by porządnie pochylić się nad tym tematem. Tym niemniej, miałam nieodpartą chęć podzielić się tym wszystkim już teraz, co też czynię :) A co myślicie o tym pomyśle?
Już tak dużo czasu minęło od ostatniego postu! Nie jest to bynajmniej spowodowane moim brakiem chęci czy roztargnieniem - to tylko pożeracz czasu, który nazywa się "pracą". Ale już niedługo samoodnawialne stosy wejściówek i sprawozdań do ocenienia nieco stopnieją - i obiecuję wtedy poprawę :)