środa, 20 maja 2020

Topole kontra Wierzby - cz. 5


Tym razem odwiedzimy razem z Anią pannę Minervę Tomgallon.





ANNE OF WINDY POPLARS


[…] That sword hanging by the head of the stairs belonged to my great-great-grandfather who was an officer in the British Army and received a grant of land in Prince Edward Island for his services. He never lived in this house, but my great-great-grandmother did for a few weeks. She did not long survive her sonʼs tragic death.”
Miss Minerva marched Anne ruthlessly over the huge whole house, full of great square rooms … ballroom, conservatory, billiard-room, three drawing-rooms, breakfast-room, no end of bedrooms and an enormous attic. They were all splendid and dismal.



Maria Rafałowicz-Radwanowa

[…] Ta szabla należała do mojego pra-pradziadka,  oficera armii angielskiej. On tu nie mieszkał nigdy, ale moja pra-prababka spędziła tu kilka tygodni. Nie przeżyła nieomal swego syna, tragicznie zmarłego.
            Panna Minerwa oprowadziła Anię po całym wielkim eks-pałacu, pokazała jej salę balową, koncertową, bilardową, trzy saloniki, jadalnie, nieliczone sypialnie i ogromy strych. Wszystko to było okazałe, imponujące.

Jak widać, tłumaczka pomija wzmiankę o nadaniu ziemi na PEI.



Aleksandra Kowalak-Bojarczuk

[…] Ten miecz, wiszący nad schodami, należał do mego prapradziadka, który służył w armii brytyjskiej jako oficer. W dowód zasług otrzymał wielką posiadłość na Wyspie Księcia Edwarda. Nigdy nie mieszkał w tym domu, ale przez kilka tygodni mieszkała tu jego żona. Niedługo żyła po tragicznej śmierci swego syna.
            Panna Minerwa oprowadziła Anię po całym domu, pełnym dużych kwadratowych pokojów. Była tu sala balowa, salon, pokój bilardowy, trzy gabinety, jadalnia, mnóstwo sypialni i olbrzymi strych. Wszystko to wyglądało wspaniale i żałośnie zarazem.



Anna Dorożalska, Agnieszka Kościelniak

[…] Ten miecz wiszący nad schodami należał do mojego prapradziadka, który był oficerem w Armii Brytyjskiej. Za swą służbę otrzymał posiadłość na Wyspie Księcia Edwarda. Nigdy nie mieszkał w tym domu, ale przez kilka tygodni mieszkała tu moja praprababka. Po tragicznej śmierci swego syna nie pożyła długo. Od tamtej pory miała słabe serce, a kiedy jej najmłodszy syn, mój wujek James, zastrzelił się w piwnicy, nie wytrzymała tego. Wuj James zastrzelił się, bo porzuciła go dziewczyna, którą chciał poślubić. Była bardzo piękna – obawiam się, że zbyt piękna, by mogła być dobra, moja droga. To wielka pokusa. Niestety, niejedno serce złamała poza sercem mojego biednego wuja.
            Panna Minerwa oprowadziła Anię po całym domu, pełnym wielkich kwadratowych pokojów. Ania obejrzała salę balową, salon, pokój bilardowy, trzy gabinety, jadalnię, niezliczoną ilość sypialni i ogromny strych. Wszystko było wspaniałe i żałosne zarazem.

Ciekawe, że tłumaczki uwzględniły tu fragment pochodzący z Anne of Windy Willows!



Agnieszka Kuc

[…] Na przykład ta szabla wisząca nad schodami – należała do mego prapradziadka, oficera armii brytyjskiej, który w nagrodę za służbę otrzymał ziemię na Wyspie Księcia Edwarda. On co prawda nigdy nie mieszkał w tym domu, ale moja praprababka owszem, przez kilka tygodni. Niedługo jednak przeżyła swojego syna, który zginął tragicznie.
            Panna Minerwa z żelazną konsekwencją oprowadziła Anię po olbrzymim gmachu pełnym dużych, kwadratowych pokoi, nie oszczędzając jej niczego… Odwiedziły więc salę balową, oranżerię, salę bilardową, trzy salony, jadalnię, niezliczoną ilość sypialni oraz, na końcu, przestronny strych. Wszystkie te pomieszczenia były tyle piękne, co ponure.



Ewa Łozińska-Małkiewicz, Katarzyna Małkiewicz

[…] Ten miecz, który wisi nad schodami, należał do mojego prapradziadka, który był oficerem w armii brytyjskiej i za zasługi otrzymał nadanie ziem na Wyspie Księcia Edwarda. Nigdy nie mieszkał w tym domu, ale moja praprababka przebywała tu przez kilka tygodni. Żyła krótko po tragicznej śmierci syna.
            Panna Minerva oprowadziła Anię po całym olbrzymim budynku pełnym wielkich kwadratowych pokoi, sal balowych, oranżerii, sal bilardowych, z trzema salonami, pokojem śniadaniowym, niekończącymi się sypialniami i olbrzymim strychem. Wszystkie te pomieszczenia były wspaniałe i posępne.



Grażyna Szaraniec (opracowała literacko)

[…] To miecz mojego prapradziadka, który był oficerem brytyjskiej armii. W dowód uznania dla jego zasług wojennych otrzymał od królowej ten dom. On sam nigdy tu nie zapuścił korzeni, ale przez jakiś czas mieszkała w nim jego żona. Niedługo, bo wkrótce umarła ze zgryzoty po tragicznej śmierci swojego syna…
            Rozpoczęły spacer po całym domu. Wchodziły do wielkich, pustych pokoi, a panna Minerwa opowiadała Ani: tu była sala balowa, to pokój do bilarda, tu gabinet, jeden, drugi… i jeszcze jeden, tu jadalnia, a tam sypialnie… I jeszcze wielki strych. Wszystkie te ogromne, niezamieszkane pomieszczenia wyglądały imponująco i przeraźliwie smutno zarazem.



ANNE OF WINDY WILLOWS


[…] That sword hanging by the head of the stairs belonged to my great-great-grandfather, who was an officer in the British Army, and received a grant of land in Prince Edward Island for his services. He never lived in this house, but my great-great-grandmother did for a few weeks. She did not long survive her sonʼs tragic death. She had a very bad heart after it, and when her youngest son, my great-uncle James, shot himself in the cellar the shock killed her. Uncle James did that because a girl he wished to marry threw him over. She was very beautiful – too beautiful to be quite good, I am afraid, my dear. It is a great temptation. I am afraid she was responsible for many a broken heart besides my poor great-uncleʼs.ʼ
Miss Minerva marched Anne ruthlessly over the huge whole house, full of great square rooms: ballroom, conservatory, billiard-room, three drawing-rooms, breakfast room, no end of bedrooms, and an enormous attic. They were all splendid and dismal.



Rafał Dawidowicz

[…] Ta szabla, która wisi nad schodami należała do mojego prapradziadka, który był oficerem w armii brytyjskiej. Za swoje zasługi otrzymał ziemię na Wyspie Księcia Edwarda. Nigdy nie mieszkał w tym domu. Ale moja praprababcia spędziła tu kilka tygodni. Po tragicznej śmierci swojego syna nie pożyła zbyt długo. To wydarzenie nadwyrężyło jej serce i kiedy jej najmłodszy syn, mój cioteczny dziadek James, zastrzelił się w piwnicy, zmarła na skutek szoku. James zrobił to po tym jak rzuciła go dziewczyna, którą chciał poślubić. Była bardzo ładna. Obawiam się nawet, że uroda ją zepsuła. Tak, to wielka pokusa. Pewnie złamała nie jedno serce.
            Panna Minerva oprowadziła Anię bezlitośnie po całym domu pełnym kwadratowych pokoi. Zwiedziły salę balową, konserwatorium, salę bilardową, trzy gabinety, jadalnię, niezliczoną ilość sypialni i ogromny strych. Wszystko to wyglądało wspaniale i jednocześnie ponuro.



Ireneusz Socha

[…] Tamten miecz na szczycie schodów należał do mojego prapradziadka, który był oficerem armii brytyjskiej i w uznaniu swoich zasług otrzymał nadanie ziemskie na Wyspie Księcia Edwarda. Nigdy w tym domu nie mieszkał, lecz jego żona – tak. Przez parę tygodni. Zmarła niedługo po tragicznej śmierci swojego syna. Od tamtego czasu cierpiała na serce. Kiedy jej najmłodszy syn, wuj Jakub, zastrzelił się w piwnicy, to zmarła w wyniku szoku. Wuj Jakub zabił się, ponieważ dziewczyna, którą chciał poślubić, odrzuciła jego oświadczyny. Była bardzo piękna, obawiam się, że zbyt piękna, by zachować dobre serce. Taka uroda, to wielka pokusa. Myślę, że oprócz mojego biednego wuja miała na sumieniu wiele złamanych serc.
            Panna Minerva, nie pytając Ani o zdanie, oprowadziła ją po olbrzymim domu i jego dużych, kwadratowych pomieszczeniach, sali balowej, oszklonej werandzie, pokoju do bilarda, trzech pracowniach malarskich, pokoju śniadaniowym, całej masie sypialni i gigantycznym strychu. Wszystkie wyglądały wspaniale, lecz zarazem jakoś ponuro.



Jolanta Bartosik

[…] Ten miecz wiszący nad schodami należał do mojego prapradziadka, który był oficerem armii brytyjskiej; w zamian za wierną służbę została mu nadana ziemia na Wyspie Księcia Edwarda. Nie mieszkał w tym domu, ale moja prapraprababka przez kilka tygodni tu mieszkała. Niedługo przeżyła swojego tragicznie zmarłego syna. Po tamtym wypadku miała nadwerężone serce i kiedy mój stryjek Jakub zastrzelił się w piwnicy, umarła pod wpływem wstrząsu. Stryjek Jakub skończył ze sobą, bo dziewczyna, którą chciał poślubić, odtrąciła go. Była bardzo piękna; obawiam się, że zbyt piękna, żeby mogła być dobra. To wielka pokusa. Obawiam się, że to ladaco nie tylko mojemu wujowi złamało serce.
            Panna Minerwa oprowadziła Anię po ogromnym domu, pełnym wielkich pokoi. Były tu: sala balowa, sala koncertowa, sala bilardowa, trzy saloniki, mała jadalnia, niezliczone sypialnie i ogromne poddasze. Wspaniałe i zarazem przygnębiające.

Tutaj babka panny Minervy ma dodatkowe pra-…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz