środa, 30 listopada 2016

Urodziny Maud

   Zastanawiam się, jakimi słowami rozpocząć dzisiejszy wpis..., jak opisać emocje, które dzisiaj były naszym udziałem...

   30 listopada jest wyjątkową datą dla każdego miłośnika twórczości Lucy Maud Montgomery. Dziś przypadają bowiem urodziny Maud. Razem z Michałem z Domu Echa/Echo Lodge miałam niebywałą sposobność uczczenia tego dnia wraz z uczniami i pracownikami warszawskiej Szkoły Podstawowej nr 98 z Oddziałami Integracyjnymi - szkoły Maud, bo to właśnie nasza pisarka jest jej patronką już od 20 lat. Święto szkoły było okazją do spotkania z uczniami klasy 3 oraz klas 4-6. Ponownie mogłam wrócić myślami na Wyspę Księcia Edwarda... Opowieść o podróży śladami Maud i o jej literackim świecie jak zawsze sprawiła mi ogromną przyjemność. Zaciekawienie młodych ludzi życiem ich patronki i wiedza o jej twórczości przejawiały się nie tylko w ilości pytań, jakie padały podczas spotkań, ale - co najważniejsze - w zaangażowaniu w to święto! Przygotowano prezentację o Kanadzie. Uczniowie, idąc za przykładem swoich nauczycieli, postarali się o stroje z epoki :). Wszędzie więc widzieliśmy Anie, Diany, Gilbertów i szacownych mieszkańców Avonlea! Szkolne korytarze przyozdobiono licznymi portretami Maud - młodej pisarki i Maud - pani pastorowej oraz jej najsłynniejszej bohaterki, Ani Shirley. Po spotkaniach wszyscy zebrali się na "Podwieczorku u Ani" - były pyszne ciasta i ciasteczka - poczęstunek godny Zielonego Wzgórza!

   Jesteśmy ogromnie wdzięczni za zaproszenie i serdeczną gościnę. Maud byłaby dumna, że patronuje tak niezwykłej szkolnej społeczności. I jesteśmy przekonani, że z przyjemnością by w niej pracowała jako nauczycielka.














poniedziałek, 28 listopada 2016

"Na pierwszym miejscu należy postawić..."

 6 grudnia 1930 roku w Moim Pisemku, tygodniku skierowanym do dzieci, ukazał się krótki artykuł zatytułowany "Książki dla panienek". Pomińmy, dziś już niesłusznie sformułowany, tytuł - Ania z Zielonego Wzgórza jest tu zdecydowanie faworyzowana :)




  • CBN POLONA

niedziela, 27 listopada 2016

"Zadanie literackie"

   Na niedzielne popołudnie proponuję Wam literacką łamigłówkę, którą opublikowano w Kurjerze Warszawskim Dzieciom - dodatku, który 30 października 1937 roku ukazał się z porannym wydaniem stołecznego dziennika. Nie dysponuję, niestety, lepszą kopią (jest jeszcze, co prawda, jeden cyfrowy egzemplarz tego wydania gazety w e-bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego, ale już bez dodatku).
   Kto pierwszy poda rozwiązanie?... :)






  • z archiwum CBN POLONA

piątek, 25 listopada 2016

Czytelniczki o swojej bibliotece

   Oto wycinek z Małego przeglądu, pisma dla dzieci i młodzieży, które ukazywało się jako dodatek do Naszego przeglądu. W kolumnie zatytułowanej "Co u nas słychać?" opublikowano list od dwóch czytelniczek - Lutki i Hanki:








  • ze zbiorów CBN POLONA


wtorek, 22 listopada 2016

Okładki "Kilmeny of the Orchard"

   Kilmeny of the Orchard ukazała się w języku polskim w czterech przekładach. Oto krótka galeria okładek tej powiastki:


poniedziałek, 21 listopada 2016

Ot, kilka drobnych recenzji

   Proponuję Wam dzisiaj kolejny raz zerknąć za zasłonę historii i przeczytać kilka drobnych recenzji, jakie dawni miłośnicy Maud mogli widzieć w ówczesnych gazetach...



Świat z 2 marca 1912 roku:



Ta recenzja jest przedrukiem z Poradnika dla czytających, który ukazał się w lutym 1912 roku.





Świat z 5 października 1912 roku:




Chwila z 23 października 1930 roku:





Słowo z 2 grudnia 1912 roku:




Moje Pisemko z 3 października 1931 roku:






  • ze zbiorów CBN POLONA

sobota, 19 listopada 2016

Ania pocieszeniem

   W numerze Gazety Polskiej, który ukazał się 25 października 1931 roku pojawił się artykuł, którego oburzony tytuł głosił:




Autor artykułu alarmował o obniżeniu przez władze miasta subsydium dla sieci bibliotek. Aby ukazać absurd takich posunięć, przedstawiono krótko historię tych instytucji i ich znaczenie dla mieszkańców stolicy - i tu pojawia się wzmianka o "Ani":



   W okresie niewoli i ucisku, kiedy w Warszawie panoszył się najeźdźca, dławiąc wszystko, co polskie, jednemi z nielicznych placówek oświaty w duchu narodowym były pierwsze bibljoteki publiczne.
   Organizować je poczęto w r. 1856, przyczem dla zmylenia czujności władz rusyfikatorskich pracowano pod płaszczykiem akcji filantropijnej.
   Bibljoteki przetrwały ciężki okres niewoli, przetrwały wojnę. Po wojnie nastąpiła unifikacja Wydziału Czytelń Warsz. Tow. Dobroczynności Bibljoteki Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej i T-wa Czytelń Warszawy w Towarzystwie Bibljotek Publicznych, obejmującem 25 czytelń w różnych punktach miasta. [...]
   Czego szukają tutaj czytelnicy, których przewija się rocznie do 400 tys.?
   Dzieci i młodzież – uzupełniają tu lekturę szkolną. Domy bardzo wielu rodzin, t. zw. inteligencji, zwłaszcza inteligencji w pierwszem pokoleniu, oraz małżeństw zawartych w czasie wojny, pozbawione są wogóle książek. W wielu domach bibljoteki rodzinne rozprzedane zostały w dobie kryzysu. Ale młode pokolenie garnie się mimo to do książki i przychodzi nietylko po rzeczy „nakazane", ale także „dla siebie". Już malcy z pierwszych oddziałów chcą czytać. [...]
   Zwiedzając jedną z bibljotek, zauważamy charakterystyczne zjawisko. Wśród robotniczej ludności przedmieść największem powodzeniem cieszą się autorzy polscy. Najlepiej widocznie trafiają do wyobraźni i serca tych czytelników... Mają tam bibljoteki swoich czytelników przysięgłych, od szeregu lat.
— Nie mogę sobie wyobrazić, jakbym mógł żyć bez czytelni — mówi starszy robotnik z Bródna.
— Książka to jedyna przyjemność, nieraz jedyny przyjaciel. Co mam pozatem? Podłe kino, na które zresztą niema pieniędzy. Żeby tego nie stało, niewiem, cobym począł... — mówi inny.
   Przychodzą strudzeni pracą robotnicy i jeszcze bardziej strudzeni – bezrobotni. Wielu z nich żąda książek dla młodzieży, książek pogodnych, pozwalających zapomnieć o troskach.
— Z taką przyjemnością przeczytałem „Anię z zielonego wzgórza!" — mówi jeden z nich.




  • ze zbiorów Cyfrowej Biblioteki Narodowej POLONA
  • zachowałam oryginalną pisownię i styl

poniedziałek, 14 listopada 2016

W odcinkach

   W komentarzu do wpisu Ania na płycie, Anna udostępniła link do nagrania z opisywanej przez mnie płyty - jest to fragment Ani z Zielonego Wzgórza w wykonaniu Ireny Kwiatkowskiej. Zasadniczo, czytany przez aktorkę tekst, to fragment z fragmentów drugiego rozdziału. Płytę nagrano około roku 1957. Wówczas to istniały już dwa powojenne wydania powieści - z 1947 i 1956 roku. Do opracowania tekstu wykorzystano to drugie wydanie (kolor włosów Ani jest w tej edycji przetłumaczony jako "rudy"; w wydaniu z 1947, będącym niemal wiernym przedrukiem wydania z 1939, Ania ma włosy "czerwone"). Ta interpretacja Ani z Zielonego Wzgórza z płyty nie jest jednak jedyną w wykonaniu Ireny Kwiatkowskiej. Nieśmiertelna powieść Maud Montgomery była czytana w odcinkach przez znakomitą aktorkę już rok wcześniej na antenie Polskiego Radia. Oto jak audycję, w której słuchacze poznawali losy Ani Shirley, opisano po latach w artykule-wspomnieniu, który ukazał się w 2011 roku na łamach Gazety Wyborczej:



Irena Kwiatkowska - wspomnienie

"Głos Pani Ireny Kwiatkowskiej już umilkł, taki młody, śliczny, a ja jeszcze mam go w uszach, jak muzykę? Tak mi żal, że to już się skończyło!" (chłopiec, 13 lat)

Rok 1956. Redakcja Audycji dla Dzieci Młodszych Polskiego Radia. Po długich, usilnych staraniach - redaktorce tejże redakcji Pani Annie Wolfowej udało się uzyskać zgodę władz radiowych na czytanie książki "Ania z Zielonego Wzgórza" słuchaczom Polskiego Radia. Dzieciom.

Autorka - Lucy Maud Montgomery.

Czyta - Irena Kwiatkowska.

Pod koniec czytania książki w odcinkach, Redakcja chciała sprawdzić, jaki jest odbiór tej formy audycji. Zadano więc dzieciom kilka pytań, m.in.: - Czy odpowiada wam słuchanie książki przez radio? - Czy podoba wam się sposób czytania Ireny Kwiatkowskiej?

Reakcja słuchaczy przeszła wszelkie oczekiwania! Redakcja została zasypana listami. Od dzieci z młodszych klas - dziewczynek i chłopców, od nastolatków, od matek i babć, od ludzi różnych zawodów z miast i wsi - nauczycieli, lekarzy, wojskowych, a nawet od analfabetów (korzystających zapewne z pomocy sąsiadów). Listami zainteresował się profesor nauk pedagogicznych Uniwersytetu Warszawskiego - Bohdan Suchodolski - który podjął inicjatywę włączenia radia w tok nauczania w szkołach pozbawionych pomocy naukowych. Powstała praca doktorska na ten temat Jerzego Kubina.

Rok 2011. Sterta pożółkłych papierów, pismo maszynowe tu i ówdzie pozacierane, ale wszystko da się odczytać. Są to zebrane i przepisane listy od słuchaczy "Ani z Zielonego Wzgórza". Pieczołowicie przechowywane przez Annę Wolfową kilkadziesiąt lat. Dokumenty tamtych czasów. Dokumenty ogromnego talentu aktorskiego Ireny Kwiatkowskiej.

Czytamy:

"Ja bardzo podziwiam, jak Pani czytała tę powieść, bo w każdym odcinku był ten sam głos Ani i innych osób".

"Pani czytała tak pięknie, z takim zrozumieniem i uczuciem, że naprawdę widziało się Anię, Dianę i Gilberta, i Mateusza, i Marylę, a również inne osoby. Co mówię - nie tylko postacie, ale całe Zielone Wzgórze wraz z lasem duchów, szkołą, pokoikiem Ani, a nawet jabłonią - nazwaną przez Anię Królową Śniegu? To czytanie zmuszało do śmiechu lub do łez?".

"Miałam wrażenie, że oglądam Anię żywą i żyję koło niej".

"Zawsze z niecierpliwością oczekuję wtorku i piątku. Na drugi dzień w szkole opowiadamy sobie to, co usłyszeliśmy o Ani".

"Mieszkam na wsi i często, gdy pracuję w polu, zostawiam pracę i przychodzę do domu, aby nie stracić żadnego odcinka tej powieści".

"Dopiero Pani interpretacja otworzyła mi oczy na tę książkę, którą już poprzednio miałem w ręku i nie zwróciłem na nią uwagi. Jestem nauczycielem i entuzjazm ogarnął nie tylko mnie, lecz całą klasę IIIB. Czekamy na te audycje z wielkim pragnieniem. Czy nie mogłyby być nadawane 3 razy w ciągu tygodnia?".

"Polskie Radio powinno Panią poprosić, aby choć raz w tygodniu czytała Pani dla dorosłych. Jestem już starszą kobietą, ale jak Pani czytała, to wszystko przeżywałam razem z Anią. Niech Pani Pan Bóg zachowa głos jak najdłużej, aby Pani mogła ludziom czytać".

"Prosimy Polskie Radio o nadanie jeszcze jakiejś powieści i czytanie tej samej osoby, co czytała Anię. Najmocniej proszą osoby, które nie umieją czytać i pisać"? [...]


PRZYJACIELE Z BYŁEJ REDAKCJI AUDYCJI DLA DZIECI MŁODSZYCH I REDAKCJI AUDYCJI PRZEDSZKOLNYCH POLSKIEGO RADIA



   Kiedyś natknęłam się na numer Życia Warszawy z 4 sierpnia 1959 roku - w rubryce z programem radiowym (II PR) widnieje:




Być może jest to audycja z tymi samymi nagraniami z udziałem Ireny Kwiatkowskiej, którymi wcześniej tak zachwycali się słuchacze. Jak na razie, nie przeszukiwałam celowo programów radiowych w archiwalnych dziennikach z 1956 roku (jest to dość wyczerpujące zajęcie), ale myślę, że kiedyś "namierzę" audycję z Anią z Zielonego Wzgórza czytaną w odcinkach. A może kiedyś doczekamy się tych nagrań w postaci zdigitalizowanej? Kto wie...


Uzupełnienie:
Na serwisie YouTube pojawiły się nagrania z Ireną Kwiatkowską czytającą Anię z Zielonego Wzgórza. Opis pod nagraniami wskazuje na datę 1969. Jednakże - Pani Kwiatkowska z całą pewnością czyta pierwsze wydanie powojenne (a więc inaczej niż w wersji nagranej na płycie). Która w takim razie wersja pojawiła się na antenie radiowej w 1956?... 

https://www.youtube.com/watch?v=mJvQIRAA4mE




  • Gazeta Wyborcza, nr 65 z dn. 19.03.2011 za e-teatr.pl (www.e-teatr.pl/pl/artykuly/117511.html)
  • zasoby Cyfrowej Biblioteki Narodowej POLONA

niedziela, 13 listopada 2016

"Ania" w sondach

   Natknęłam się dzisiaj na wyniki sondy, jaką wiosną przeprowadzało Radio ZET Gold. Respondenci wybierali wśród 10 proponowanych tytułów (+ opcja "inna") swoją najlepszą książkę z dzieciństwa. Na pierwszym miejscu - Ania z Zielonego Wzgórza. Tuż za nią uplasowały się Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren i Baśnie Andersena. 






   Podobną sondę współorganizował rok temu Głos Pomorza. Także i tutaj "Ania" znalazła się wśród najczęściej wymienianych przez czytelników książek - zajęła drugie miejsce w tym plebiscycie.




  • http://www.zetgold.pl/Radio/Polecamy/Wybieramy-najlepsza-ksiazke-z-dziecinstwa-SONDA
  • http://www.gp24.pl/wiadomosci/slupsk/art/4858135,zakonczylismy-plebiscyt-na-ulubiona-ksiazke-dziecinstwa,id,t.html

sobota, 12 listopada 2016

"Rilla" wśród nowych książek

   Do tej pory przytoczyłam dwie recenzje Rilli ze Złotego Brzegu, dzisiaj zaś przedstawiam jeszcze inną. Ukazała się ona w sobotnim wydaniu Polski Zbrojnej z 15 kwietnia 1933 roku. W niewielkiej rubryce, zatytułowanej Wśród nowych książek, omówiono kolejną powieść Lucy Maud Montgomery na polskim rynku wydawniczym:


   L. M. Montgomery. – Rilla ze Złotego Brzegu". – Przekład Janiny Zawisza-Krasuckiej. – Nakładem księgarni Czesława Kozłowskiego. – Warszawa, 1933.
   Powieść dla dorastającej młodzieży podobnego typu, co i inne utwory znanej tej autorki. Tym razem książka opisuje przeżycia młodej dziewczyny kanadyjskiej w okresie pierwszych lat wielkiej wojny. Ale najudatniejszym momentem jest wpleciony w historję Rilli epizod z życia jej brata. Młody chłopak, podczas, gdy rówieśnicy jego śpieszą z zapałem, jako ochotnicy, do. szeregów angielskich, ociąga się z wstąpieniem do wojska. W duszy chłopca toczy się walka między bojaźnią, a poczuciem obowiązku. Przeżywa on ostry proces psychiczny i wreszcie śpieszy na plac boju. „Idę dla własnego dobra – dla zbawienia własnej duszy. Uczuwałbym dla siebie samego pogardę, gdybym nie zdobył się na to..." – te słowa młodego Kanadyjczyka zamykają w sobie cały sens jego przeżyć.
   Rzecz napisana jest z dużą znajomością psychologji młodych czytelniczek, którym Montgomery dostarczyła już wiele pogodnej lektury.
   Książka ta przełożona została na język polski przez znaną tłumaczkę beletrystyki angielskiej i niemieckiej, p. Janinę Zawisza-Krasucką. Umiejętny, płynny przekład uwypukla należycie walory tej miłej opowieści. (a. k.).









środa, 9 listopada 2016

O opowiadaniach Maud - do posłuchania

   Narodowy Instytut Audiowizualny (NInA) jest instytucją kultury, której misją jest współtworzenie kultury audiowizualnej. Instytut w swoich zbiorach rejestruje, digitalizuje, gromadzi i udostępnia tysiące wartościowych wydarzeń będących częścią dziedzictwa kulturowego: filmy, spektakle telewizyjne, teatralne, baletowe i operowe, dokumenty o sztuce malarskiej, fotografii i architekturze, lekturę prozy i poezji, słuchowiska i materiały publicystyczne. Ogromna ilość tych materiałów zgromadzona jest w Ninatece.

   W jednej z kolekcji Ninateki znalazłam link do audycji radiowej Książka pod choinkę / Finezje literackie wyemitowanej przez Polskie Radio w roku 1995. Jest to czwarty odcinek tej audycji dotyczący zbiorów opowiadań Maud wydanych ówcześnie przez Novus Orbis. Posłuchajcie sami...
   






  • http://www.nina.gov.pl/
  • http://ninateka.pl/audio/finezje-literackie-1995-ksiazka-pod-choinke-odc-4

wtorek, 8 listopada 2016

Hymn

   Istnieje w Warszawie szkoła, której patronuje nasza pisarka - to Szkoła Podstawowa nr 98 z Oddziałami Integracyjnymi im. Lucy Maud Montgomery. Uczyć się lub pracować pod takim patronatem - to dopiero musi być coś niezwykłego!

   Otrzymałam zgodę, by na Pokrewnych Duszach zamieścić tekst szkolnego hymnu:


Lucy, ach Lucy, ty tyle radości nam dałaś,
Lucy, ach Lucy, ty świat cały nam zaczarowałaś,
Lucy, ach Lucy, wspaniała twórczyni fantazji,
        tą pieśnią wyrażamy wdzięczność,
        bo nie mamy innej okazji    (2x)

Lucy, ach Lucy, wspaniała pisarko z Kanady,
Lucy, ach Lucy, ty różne odkryłaś nam sprawy
Lucy, ach Lucy, nasza szkoła twe imie sławi
         młodzież, dzieci i dorośli,
         wszyscy miłośnicy Ani (2x)

Lucy, ach Lucy, w swych utworach tyle dobra zawarłaś,
Lucy, ach Lucy, do serc wszystkich dzieci dotarłaś,
Lucy, ach Lucy, całe życie nam poświęciłaś

                        muz. i sł. Bartek i Maciek Sikorscy



poniedziałek, 7 listopada 2016

Ania na płycie

   Nie dalej jak wczoraj dyskutowałam sobie e-mailowo z Michałem z Domu Echa / Echo Lodge w tematach wokół Maud - o liście z Instytutu Książki, o przedwojennych wydaniach i ich nieznanych okładkach, o redakcjach serii "Ań" z Naszej Księgarni, o słuchowiskach... cała rzeka montgomeriańskich zagadnień! W którymś momencie "wypłynął" temat nagrań słuchowisk emitowanych w Polskim Radio na kasetach i ewentualnego istnienia podobnych wydań na płytach winylowych. Stwierdziłam, że nigdy o tych drugich nie słyszałam ani ich nie widziałam. Okazuje się, że byłam w błędzie - przynajmniej częściowym. Kwestia "Ań" na winylach nie dawała mi spokoju - połknęłam haczyk... i  zaczęłam poszukiwania. I znalazłam! Nie są to co prawda nagrania słuchowisk, a jedynie fragment Ani z Zielonego Wzgórza, ale jest! Czyta go fenomenalna Irena Kwiatkowska. Płyta nosi tytuł "Bajki dla dzieci".





   Kiedy "dokopałam" się to tego znaleziska, poczułam z całą mocą Sokratesowskie oida ouden eidos... jakże maleńka jest moja wiedza o książkach Maud w Polsce, ile jeszcze jest do odkrycia... stwierdzam, że to bardzo dobrze!

   A czy ktoś z Was zna to nagranie? Może ma w swoim posiadaniu?

  Michał, jako kolekcjoner winyli, już wyszukał płytę i czeka na przesyłkę :). Na odwrocie okładki tego wydania napisano o Irenie Kwiatkowskiej:

Po raz setny potrafimy z nią przeżyć tragedię Ani z Zielonego Wzgórza [...]

Ciekawa jestem, który fragment wybrano... Michale, czekamy na Twoją relację i wrażenia! :)



  • https://www.discogs.com/sell/item/363808031?ev=bp_img

sobota, 5 listopada 2016

Na liście książek rekomendowanych

Ze strony Instytutu Książki:



Udostępnianie piśmiennictwa” to program Instytutu Książki realizowany w ramach „Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa na lata 2014–2020”.
Najważniejszym celem programu jest nieograniczone i powszechne udostępnianie, za pośrednictwem Internetu, wybranych dzieł literatury polskiej oraz przekładów literatury światowej, a w szczególności: literatury pięknej i eseistyki, szeroko rozumianej humanistyki współczesnej, literatury dla dzieci i młodzieży, literatury faktu oraz lektur szkolnych.
U podstaw programu leży przekonanie, że dobra kultury, a w tym konkretnym przypadku zasoby piśmiennictwa polskiego i światowego, są dobrami o szczególnym znaczeniu dla społecznego i intelektualnego rozwoju jednostki. Wykluczenie z dostępu do nich – jak stwierdza „Strategia Rozwoju Kapitału Społecznego 2020” – oznacza „istotne zagrożenie spójności społecznej i wykorzystania potencjału tkwiącego w kulturze”.
Listę dzieł rekomendowanych do objęcia programem ustala co roku Zespół Sterujący, który składa się z jedenastu ekspertów powołanych przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na dwuletnią kadencję na wniosek dyrektora Instytutu Książki. [...]
Zespół Sterujący dokonuje oceny każdego zgłoszenia według ustalonych w regulaminie kryteriów, a następnie przedkłada listę dzieł rekomendowanych do wykupu do akceptacji Ministra Kultury Dziedzictwa Narodowego. [...] 
Dzieła wykupywane są zgodnie z kolejnością na liście rekomendacji, aż do wyczerpania limitu finansowego na dany rok, określanego przez dotację Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego na ten cel, oraz w zależności od możliwości prawnych do nabycia autorskich praw majątkowych i licencji. [...]
Programem objęte są dzieła, w stosunku do których upłynęło co najmniej 30 lat od momentu ich pierwszej polskiej publikacji. Zasady powyższej nie stosuje się w przypadku dzieł wykorzystywanych jako lektury szkolne.





Na liście stworzonej przez Instytut Książki znalazła się większość cyklu powieściowego o Ani Shirley:
  1. w 2014 roku: Ania z Zielonego Wzgórza,
  2. w 2016: Ania z Avonlea, Ania na uniwersytecie, Ania z Szumiących Topoli, Wymarzony Dom Ani, Dolina Tęczy Rilla ze Złotego Brzegu.



  • http://www.instytutksiazki.pl/p,czasopisma,,31140,tekst.html?reset_style=1
  • http://www.instytutksiazki.pl/upload/Files/kompletna_lista_dzie_rekomendowanych_lata_2014-2016.doc

środa, 2 listopada 2016

Jak zmieniał się przekład - rozdział 1

   Prawdopodobnie większość dzisiejszych polskich czytelników Maud Montgomery „wychowała się” na przekładzie Ani z Zielonego Wzgórza autorstwa R. Bernsteinowej (choć właściwie powinnam jej imię i nazwisko zapisać w cudzysłowie). Jednakże znane nam dziś tłumaczenie dalekie jest od pierwowzoru – na przestrzeni czasu redagowano je bowiem kilkukrotnie. Zmiany, jakie wprowadzano, dotyczyły nie tylko stylistyki, ale także gramatyki i ortografii. Trudno temu się dziwić – język ewoluuje (a czasami przechodzi rewolucje), tak jak cywilizacja, która go używa. W roku 1936 przeprowadzono gruntowną reformę języka polskiego – pierwsze większe zmiany w przekładzie Bernsteinowej zauważalne są więc w wydaniach, które pojawiały się po tej dacie. Pierwszy powojenny przekład, z 1947 roku, to w zasadzie przedruk wydania z 1939. Kolejna edycja, która zapoczątkowała serię pięciu tytułów, pochodzi z roku 1956 (o okładce tego wydania pisałam w poście Doceniona okładka Ani). Tekst w tej serii znacząco zredagowała Dżennet Połtorzycka (znana m.in. ze współautorstwa radiowych Matysiaków). Następne serie opracowywał Stanisław Zieliński, i to jego tekst wydawano w kolejnych edycjach aż do lat 90-tych. Poza redakcją w kwestiach językowych poprawiano również błędy translatorskie, choć te najistotniejsze, pozostawiono oczywiście nienaruszone.
  Chciałabym przybliżyć miłośnikom Ani z Zielonego Wzgórza zmiany, jaki przechodził pierwotny przekład R. Bernsteinowej. Mam w związku z tym pierwszym przekładem małe marzenie – czy nie byłoby ciekawie, gdyby znalazło się jakieś wydawnictwo, które w postaci reprintu lub faksymiliów wydałoby oryginalny przekład R. Bernsteinowej? Jak sądzicie?

   Do porównania wzięłam wydania z 1911/12, 1925, 1928, 1936, 1939, 1947, 1956, 1976 i 1990 roku.

  Jak już wcześniej opisywałam w poście Pierwsza Ania w Polsce, pierwotny przekład powieści podzielono na dwie części, z których każda zawiera dziewiętnaście rozdziałów. Kiedy kupiłam pierwsze wydanie, ta kwestia podziału na części była dla mnie zagadką, tym bardziej zawiłą, że w egzemplarzu pojawiają się dwie daty (w dodatku umieszczone w sposób nielogiczny). Po miesiącach wielu poszukiwań w zasobach bibliotek cyfrowych, przejrzeniu niejednego katalogu wydawniczego, mam wrażenie, że zagadka ta jest już mniej tajemnicza. Zauważyłam, że wiele przedwojennych tytułów (nie tylko książek Maud), choć miało swoje oficjalne daty wydania, było dostępnych w sprzedaży w ramach tzw. wydawnictw gwiazdkowych już w roku poprzedzającym. W przypadku Ani z Zielonego Wzgórza scenariusze mogły być dwa:
  1. faktycznie planowano wydanie dwóch tomów, rok po roku, potem z jakichś względów zmieniono zdanie, a strony z datami wydań błędnie odbito podczas druku lub
  2. bez wyraźnej przyczyny podzielono książkę na pół, planowano wydać oficjalnie w 1912 roku – książka zgodnie ze zwyczajem była przygotowana do sprzedaży pod koniec 1911, a ta data przy drugiej części, to zwyczajna pomyłka zecera.

Układ dwóch części zachowano aż do wydania z 1947 (choć pominięto tu informację „część pierwsza”, „część druga” jest już odnotowana).

   Imię i nazwisko autorki oraz nazwisko tłumaczki zapisano poprawnie dopiero w piątym wydaniu z 1928 roku. W poprzednich wydaniach zapisywano je jako „Anna Montgomery” i „Bernsztajnowa”.

   W miarę upływu lat, wprowadzano nowy układ akapitów, poprawiano szyki w zdaniach, robiono korekty wynikające z reform językowych. Wiele różnic widać w wydaniach z lat 1936 i 1939. Potem znaczną redakcję stylistyczną przeprowadziła Połotrzycka w 1956. Oto jaskrawy przykład z pierwszego rozdziału:

„Przyczyną tego była prawdopodobnie okoliczność, że pani Małgorzata, siedząc u okna [od 1947 „przy oknie”], stale czujnym wzrokiem baczyła nietylko na to [w niektórych wyd. przedwojennych „nie tylko na to”], co cię działo na gościńcu, ale interesowała się też strumykami zarówno jaki dziećmi, przechodzącemi [od 1939 „przechodzącymi”] lub bawiącemi [od 1939 „bawiącymi”] się opodal, a jeśli zauważyła coś niezwykłego, nie zaznała spokoju, dopóki nie potrafiła wyszperać przyczyny i celu tej rzeczy” (przekład z 1911/12).

„Na pewno zdawał sobie sprawę z tego, że pani Małgorzata, siedząc właśnie przy oknie, baczy czujnym wzrokiem na wszystko, co się dzieje wokoło, począwszy od strumyków i dzieci, a jeśli zauważy coś niezwykłego, nie zazna spokoju, dopóki nie dojdzie przyczyny i celu tej rzeczy” (przekład z 1956 i dalsze).

Takich korekt jest bardzo wiele, mniejszych bądź większych – czasami jest to różnica jednego wyrazu, niekiedy fragment zdania.

   Na początek, przyjrzyjmy się niektórym zmianom redakcyjnym w pierwszym rozdziale Ani z Zielonego Wzgórza.

1. Tytuł: .„Zdumienie pani Małgorzaty Linde” pozostał przez lata niezmienny, tak jak polska wersja bohaterki mieszkającej w „dworku”.

2. Nazwa Avonlea jest odmieniana w całej książce:

„Dworek pani Małgorzaty Linde stał w tym właśnie miejscu, gdzie wielki gościniec, prowadzący do Avonlei, skręcał w dolinę, otoczoną olchami (...)” (przekład z 1911/12).

Dopiero w 1956 roku zapisywano nazwę osady bez odmieniania. W 1947 dodano w przypisie dolnym instrukcję fonetyczną: „Ewonli”.

3. Nazwisko Maryli i Mateusza zapisano jako „Cutbert”, a w przypisie poinformowano, że trzeba to czytać:„Kötbert”. Adnotacja ta zmienia się dopiero w 1947 na „Ketbertów”. W wydaniu z 1956 i dalszych adnotacji o wymowie brak, ale nazwisko zapisywane jest już poprawnie.

4. Pani Małgorzata „rej wiodła” w „Szwalni dla dziewcząt [„Dziewcząt” od 1939]” oraz była filarem „Związku Kościoła i Stowarzyszenia misjonarzy [„Stowarzyszenia Misjonarzy” 1936-1947, „Stowarzyszenia Pomocy dla Misjonarzy” od 1956]”.

5. Tomasz Linde najpierw „sadził marchew” aż do 1939, w 1947 już ją „siał”, a od 1956 marchew zamieniła się z „późną brukwią”.

6. William J. Blaira z oryginału R. Bernsteinowa uczyniła Wilhelmem Bakerem. Pozostał nim aż do lat 70-tych, kiedy to Stanisław Zieliński poprawił mu imię, ale nazwisko już nie.

7. „(...) jak gdyby sprowadzanie chłopców z Domu Sierot, w Nowej Szkocji, stanowiło część zwykłych zajęć wiosennych każdej porządnej fermy w Avonlei (...)” (przekład z 1911/12).

„Fermę” poprawiono na „farmę” dopiero w późnych wydaniach Naszej Księgarni z żółtawymi okładkami.

8. Raz Maryla zwraca się do Małgorzaty per „Pani” – w moich wydaniach, od 1925 roku zwraca się do niej już bezpośrednio.

9. „Początkowo myślał Mateusz o chłopcu z Barnado [do 1947, od 1956 „chłopcu z Anglii].


Organizacja doktora Barnardo (nie: „Barnado”, choć to ta błędna wersja pojawia się w oryginalnym wydaniu powieści z 1908 roku) była instytucją, która organizowała domy opieki dla dzieci osieroconych lub porzuconych w Anglii; w ramach swojej działalności, wysyłała je do państw Dominium Brytyjskiego, gdzie zwykle nie czekał ich dobry los.


10. „Dzielne jednostki”, na które, według Maryli, nie zawsze wyrastają dzieci pod opieką własnych rodziców, zostały zastąpione w 1956 roku „dzielnymi ludźmi”.




   Od czasu do czasu będę wracać do kwestii zmian redakcyjnych pierwotnego przekładu Anne of Green Gables. A jeśli moja kolekcja wzbogaci się o nowe nabytki z tym tłumaczeniem wydane do lat 90-tych, to oczywiście będę je dokładnie przeglądać w tym względzie i uzupełniać te informacje.


wtorek, 1 listopada 2016

Jeszcze raz w prozie

   Idąc za ciosem - dzisiaj znów przykład wplecenia (może tym razem bardziej zamierzonego) Ani z Zielonego Wzgórza w utwór pisany prozą. Znalazłam to w książce Wacławy Potemkowskiej pt. "Koniczyna czyli trzy pokolenia młodych dziewcząt". Autorka znana jest z kilku innych książek, głównie dla dzieci i młodzieży, a także opowiadań. W trakcie II wojny światowej uczyła w ramach tajnych kompletów; zginęła w Powstaniu Warszawskim pełniąc służbę sanitariuszki.
   Owa wzmianka o Ani znajduje się w drugim tomie Koniczyny wydanym w roku 1933 przez Księgarnię J. Lisowskiej.








  • ze zbiorów Cyfrowej Biblioteki Narodowej POLONA