środa, 6 września 2017

Rafałowicz-Radwanowa vs. Kowalak-Bojarczuk - cz. 1

   Niniejszym wpisem rozpocznę kolejny cykl postów, w których zapoznam Was z różnicami pomiędzy tłumaczeniami Ani z Szumiących Topoli. Do lektury porównawczej wybrałam bardzo rzadki, mało znany przedwojenny przekład autorstwa Marii Rafałowicz-Radwanowej (1939) oraz tłumaczenie Aleksandry Kowalak-Bojarczuk (1977), które zna większość polskich czytelników Maud. Początkowo sądziłam, że sporządzę jakiś jeden ogólny artykuł, ale im bardziej zagłębiam się w treść, tym więcej "smaczków" znajduję, postanowiłam więc, że będę pisać o tym na raty :)

   Obydwie edycje są przekładami z Anne of Windy Poplars. Pierwotnie Maud zatytułowała powieść: "Anne of Windy Willows", ale pod naciskiem wydawców zmieniła jej tytuł i okroiła z pewnych fragmentów. W wersji pierwotnej książka ukazała się w Wielkiej Brytanii. Aleksandra Kowalak-Bojarczuk dokonała w swoim tłumaczeniu (bądź redakcja wydawnictwa) kolejnych "wycinek"(!).

   A oto, co zdołałam wyłuskać z lektury pierwszego rozdziału:

  • Rafałowicz-Radwanowa pozostawiła dedykację; to ewenement w przedwojennych tłumaczeniach książek Maud, a również i rzadkość we współczesnych przekładach:




  • Rafałowicz-Radwanowa uczyniła Anię w akapicie wprowadzającym do pierwszego rozdziału nauczycielką, pomijając z oryginału, że jest ona Principal of Summerside High School.

  • Kowalak-Bojarczuk wycięła cały fragment opisujący "przygodę" Ani w pociągu jadącym do Summerside:



  • Rafałowicz-Radwanowa przemianowała panią Braddock z koleżanki na ciotkę (u Kowalak-Bojarczuk: przyjaciółka; w oryginale: crony).

  • Zdanie:

    Rebecca Dew's a good cook and a genius with cold potatoes


    brzmi w przedwojennym wydaniu: Rebeka Daw jest doskonałą kucharką, mistrzynią w przyrządzaniu ziemniaków na kilkanaście sposobów, zaś w powojennym: Rebeka Dew jest doskonałą kucharką, a już po prostu mistrzynią w przyrządzaniu sałatki z gotowanych ziemniaków.

  • Mąż Aunt Chatty był u Rafałowicz-Radwanowej architektem, zamiast cieślą / stolarzem (w oryginale: carpenter), co poprawnie przetłumaczyła Kowalak-Bojarczuk.

  • Kowalak-Bojarczuk wycięła fragment, który Rafałowicz-Radwanowa tłumaczy: - Kasia i Basia nie będą szperać w pani rzeczach, gdy pani wyjdzie z domu. To są sumienne, uczciwe kobiety. Rebeka jest ciekawska, ale obgadywać pani nie będzie.

  • U Kowalak-Bojarczuk brakuje fragmentu poprzedzającego opis pokoju Ani: Wiedziałam, że pokocham ten pokoik... Już samo określenie: "pokój w wieżyczce", oddziaływało na mnie dodatnio. Czułam się tak, jak gdybym przeżywała na jawie ową piosenkę, którą śpiewałyśmy w szkole w Avonlea, o "dziewczętach w wysokiej wieży nad szarym morzem".

  • Cały akapit z opisem pokoju zawiera drobne różnice w tłumaczeniach oraz w stosunku do oryginału.

  • U Rafałowicz-Radwanowej pojawia się dziwaczny fragment z dialogiem pomiędzy Anią a panią Lynde, który wskazywałby, że Ania mieszkała u niej; tłumaczka pominęła w tym dialogu Patty's Place: - Dobrze ci tu będzie, tego jestem pewna - rzekła pani Linde, gdy wyszłyśmy stamtąd. - Obawiam się, że te zbyt towarzyskie panie trochę mnie będą krępować w porównaniu z wolnością, jakiej zażywałam u pani - odrzekłam, przekomarzając się z nią troszeczkę. - Wolnością! - syknęła pani Lynde - Żebyś choć powiedziała: swobodą! Nie mów jak Yankeska, Aniu.

  • U Kowalak-Bojarczuk przerobiono fragment o wiatrach:

    I can be so alone up here when I want to be. You know it's lovely to be alone once in a while. The winds will be my friends. They'll wail and sigh and croon around my tower . . . the white winds of winter . . . the green winds of spring . . . the blue winds of summer . . . the crimson winds of autumn . . . and the wild winds of all seasons . . . 'stormy wind fulfilling his word.' How I've always thrilled to that Bible verse . . . as if each and every wind had a message for me. I've always envied the boy who flew with the north wind in that lovely old story of George MacDonald's. Some night, Gilbert, I'll open my tower casement and just step into the arms of the wind . . . and Rebecca Dew will never know why my bed wasn't slept in that night.

    na:

    Gdy zechcę, będę mogła spędzać urocze samotne godziny w moim pokoju. Czasem bardzo miło jest być samą. Zaprzyjaźnię się z wiatrami. Będą wzdychać, płakać i szemrać wokół mojej wieży - zielone wiatry wiosenne, błękitne wiatry lata, karmazynowe jesieni, białe zimy. Ostre, porywiste wiatry wszystkich pór roku.

    U Rafałowicz-Radwanowej zachowany został właściwe cały fragment:

  • Zabawnie u Rafałowicz-Radwanowej wygląda kolejny "smaczek": tłumaczka przemianowała Aunt Chatty  na ciocię Basię, ale w pewnym fragmencie zapomniała o tym i powstało coś takiego:

  • U Rafałowicz-Radwanowej Rebeka musiała czyścić sierść kota, zamiast, zgodnie z oryginałem, czyścić z sierści fotele w salonie za pomocą starej szczoteczki do zębów (w powojennym przekładzie jest to już przetłumaczone dokładnie).


I jeszcze kilka innych drobiazgów tłumaczeniowych:

oryginał
Rafałowicz-Radwanowa
Kowalak-Bojarczuk
Spook's Lane
Upiorna ulica
Aleja Duchów
Weekly Courier
„Przegląd Tygodniowy”
„Kurier Tygodniowy”
Rebecca Dew
Rebeka Daw
Rebeka Dew
Rachel Lynde
Rozalia Lynde
Małgorzata Linde
Aunt Kate
Ciotka Kasia / ciocia Kasia
ciocia Kasia
Aunt Chatty
Ciotka Basia / ciocia Basia
ciocia Misia
Maplehurst
Klonówka
Klonowe Wzgórze
Dusty Miller
Ponury Miller
Marcin
The Evergreens
Wiecznie Zielona
Wieczna Zieleń
Marilla
Marilla
Maryla
Davy
Davy
Tadzio
Dora
Dora
Tola (kiedy wspominana jest w pierwszym rozdziale, u K.-B. zostaje pominięta)



5 komentarzy:

  1. Pięknie to zrobiłaś! Mam ogromny sentyment do tej części przygód o Ani, więc każda nowa informacja jest bardzo cenna :) Szkoda, że nie została jednak Szarlota ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niech więc cały ten cykl zadedykowany będzie Tobie :)
      Sporo w tych tłumaczeniach takich translatorskich "majstersztyków" - z wielką przyjemnością będę przygotowywać następne wpisy.

      Usuń
    2. Dziękuję! Jestem zaszczycona :)

      Usuń
  2. Brawa za dociekliwe porównania! Czekam na kolejne części cyklu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Śledzenie tych różnic jest fascynujące, choć żmudne. Oby tylko wystarczało mi czasu na ich opracowanie.
      Sama z wielką ciekawością czekam na kolejne odkrycia w tym temacie przy dalszej lekturze.

      Usuń