W pewnym ogrodzie - domu, który stoi przy ulicy Złoty Brzeg (tak! - inspiracja jej nazwy jest zrozumiała dla miłośników książek Maud) - moja siostra zasiała wiosną mieszankę nasion, które przywiozłam ubiegłej jesieni z Wyspy Księcia Edwarda. Na rabacie pysznią się maki, chabry i, oczywiście, łubin - tak dobrze znane w naszym krajobrazie łąk i pól.
W ogrodzie bogatym w cudy
OdpowiedzUsuńfioletem pyszni się łubin.
Maki i chabry składają hołd,
temu, którego pokochała Maud... :P
Strofa i kwiaty dla Maud :)
UsuńInteresujący wpis, będący dowodem na to, że literatura i botanika wcale nie są sobie tak odległe:)
OdpowiedzUsuńlubiny zaczynaja kwitnac na wyspie w drugiej polowie czerwca … nasz plac I dom dotyka Ann of Green Gable in Cavendish … potem przez cale lato az do poznej jesieni zmieniaja sie kwiaty na lace w lesie … wyspa ma przepiekna flore I faune ...
OdpowiedzUsuńOch!!! Wszystko się we mnie uśmiecha na myśl o takim widoku - i to w jakim miejscu! Toż to szczęście w czystej postaci mieszkać tuż obok "Zielonego Wzgórza" :)
UsuńZ ciepłem w sercu wspominam dni spędzone na Wyspie i w pełni rozumiem tęsknotę Maud...