Postać pierwszej polskiej tłumaczki prozy Montgomery wciąż jest owiana pewną tajemniczością. Kwestia jej tożsamości pojawiała się na "Pokrewnych duszach" i na zaprzyjaźnionym blogu, "Domu Echa" - w artykułach tych postawiliśmy wiele znaków zapytania i hipotez. Niedawno też dr hab. Piotr Oczko opisał w swoim artykule próby ustalenia tej tożsamości, jakie podjął wraz ze swoim zespołem. Postać Bernsteinowej wciąż nie daje mi spokoju i kolejny raz przyjrzałam się informacjom o niej. Jak wiemy, archiwa Arctów nie przetrwały, podobnie archiwa Naszej Księgarni, która wydawała "Anie" po wojnie. I właśnie od Naszej Księgarni muszę zacząć...
Po pierwsze i najważniejsze - zwróćmy uwagę, że zestawienie: "Rozalia Bernsteinowa" pojawia się na kartach tytułowych Ani z Zielonego Wzgórza i Ani z Avonlea dopiero w serii wydawanej od 1980. We wszystkich wcześniejszych wydaniach Naszej Księgarni, począwszy od 1956 roku, a na 1976 skończywszy, na stronach tytułowych widnieje "R. Bernsteinowa". I dokładnie w takiej formie (w niektórych wydaniach: "Bernsztajnowa") tłumaczka jest przedstawiana we wszystkich wydaniach przedwojennych oraz w edycji z 1947 u Arcta. Sądzę, że imię "Rozalia" jest błędne - nadane arbitralnie przez Naszą Księgarnię w latach 80. Trudno dociec, jakie były tego powody - imię to utarło się w bibliografii i pojawia się w każdym nowym wydaniu. Jak zatem miała na imię pierwsza tłumaczka powieści Montgomery na język polski? Być może Rachela (a przynajmniej w takim polskojęzycznym brzmieniu mogła używać tego imienia).
Co mnie przekonuje do takiej hipotezy?
- Ania z Zielonego Wzgórza doczekała się wielu adaptacji scenicznych. Pierwsza była autorstwa Andrzeja Konica (1963). W licznych programach teatralnych i na afiszach tłumaczka, o ile nie jest przedstawiana jako "R. Bernsteinowa", to pojawia się jako "Rachela Bernsteinowa" - od lat 60. aż do lat 90. Owszem, występuje też, ale znacznie rzadziej, jako "Rozalia", a nawet "Róża". Co ciekawe, spektakl poznański z 2015 roku również oparto na tłumaczeniu "Racheli Bernsteinowej"...
- W artykule Pani Barbary Wachowicz, L. M. Montgomery: at home in Poland (1987), imię "Rachela" pojawia się dwa razy. Kiedyś myślałam, że jest to jakiś "chochlik", jednak wiele wskazuje na to, że Autorka jak najbardziej poprawnie przedstawiła tłumaczkę.
- "R. Bernsteinowa", "Rachela Bernsteinówna", "R. Bernsteinówna", "R. Bernstein", "R. Bern." tłumaczyła "ze szwedzkiego", "z norweskiego" i "z duńskiego" powieści, nowele i powiastki dla dzieci. Najwcześniej pojawia się ta druga forma - w
listopadziepaździerniku 1893 roku (Kurjer Warszawski. R. 73, 1893, nr 294, s. 4) , w zapowiedzi Redaktora Lynge Hamsuna Knuta. Także niedługo potem redakcja Niwy ujawnia czytelnikowi imię tłumaczki noweli Śmierć - Rachela. Poniżej zamieszczam zestawienie większości tytułów związanych z tym zbiorem nazwisk wraz ze wzmiankami co do formy nazwiska tłumaczki (w oparciu o przegląd zasobów w Polonie), bez uwzględnienia powieści Montgomery.tytułrok wzmianki - forma nazwiskaDzieciństwo mateczki1906 – R. Bernsteinowa1910 – R. BernsteinowaZima1908 – R. BernsteinowaWiosna1908 – E. BernsteinowaBaśń o czterech władcach ziemi. Opowiadania1909 – R. BernsteinowaPierwsze spotkanie1908 – BernsteinowaDwunożny ujarzmiciel sił przyrody1909 – R. Bernsteinowa1909 – R. B.1910 – R. Bernsteinówna1911 – R. Bernsteinowa1913 – R. Bernsteinowa1916 – R. Bernsteinowa1918 – R. BernsteinowaDziwna przygoda kokoszy1911 – R. BernsteinowaRedaktor Lynge1893 – panna Rachela Bernsteinówna1894 – R. Bernstein1895 – R. Bernstein1896 – R. Bernstein1904 – R. Bernstein1905 – R. BernsteinŚmierć1894 – R. Bern. (panna Rachela Bernsteinówna)Dziennik Julii1895 – R. Bernsteinówna1895 – R. Bernsteinowa1896 – R. Bernsteinówna1906 – R. Bernstein1907 – R. Bernstein1911 – R. Bernsteinówna (katalogi Estreichera)Przygoda Janka w wieczór wigilijny1910 – R. BernsteinowaWieczór wigilijny - szwedzki1910 – Bernsteinowa1911 – Bernsteinowa1924 – R. BernsteinowaKrólowa Elfów i inne powiastki1911 – R. BernsteinowaCzapka za talara1907 – R. BernsteinowaWycieczka do lasu1906/1907 – przez BernsteinowąPłaszcz Józefa1907 – R. BernsteinowaMyszka domowa i myszka polna1910 – R. BernsteinowaPliszki1907 – R. BernsteinowaNiewidzialni1908 – R. BernsteinowaOjciec lis1907 – R. BernsteinowaBąbliki1917 – R. Bernsteinowa1918 – J. BernsteinowaZ życia zwierząt w niewoli1918 – J. Bernsteinowa1924 – J.(adwiga) Bornsteinowa - właściwePan Słota i panna Słoneczko1918 – BernsteinowaDzieci doktora1912 – R. BernsteinowaPodróż do morza lodowatego1898 – R. BernsteinowaSiostrzyczka1913 – R. Bernsteinowa
Zasadniczo, Bernsteinówna "znika" ok. 1910/11, na przełomie wieku pojawia się Bernsteinowa i Bernstein, potem w źródłach widnieje w większości przypadków Bernsteinowa, aż do 1913 roku (czyli mniej więcej rok po ukazaniu się Ani z Zielonego Wzgórza), a następnie pojawia się jeszcze raz przy okazji Ani z Avonlea (1924 - dość z resztą zastanawiające, że tłumaczenie wyszło tyle lat po oryginalnym wydaniu, odwrotnie niż w przypadku pierwszej części cyklu). - Biorąc pod uwagę wnioski z analizy lingwistycznej pierwszego przekładu Ani z Zielonego Wzgórza, jaką przeprowadzili badacze z zespołu dra hab. Piotra Oczki, z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że autorka tłumaczeń z powyższej listy (o ile wciąż jest to jedna i ta sama osoba, a sądzę, że raczej tak właśnie jest) dokonała także przekładu Ani z Zielonego Wzgórza - posługując się przy tym również (a może tylko?) szwedzkim przekładem powieści.
- Pozostaje pytanie - dlaczego, jeśli jest to ta sama osoba, cały czas używa tego samego nazwiska, ale najpierw w formie zarezerwowanej dla panien, a potem dla mężatek. Zmieniła stan cywilny, a nazwisko nie? Otóż mogło tak być, o ile jej mąż nosił to samo nazwisko. I nawet mam pewną kandydatkę - ale na tym etapie, branie jej pod uwagę, to jeszcze czysta fantazja (która jednak, przyznaję, mocno mnie się uczepiła... ;) ).
- Jeśli początki kariery tajemniczej tłumaczki dotyczą Racheli, którą z Anią z Zielonego Wzgórza łączy "szwedzki trop", a ślady tego imienia pojawiają się w źródłach powojennych związanych z recepcją Montgomery, to dziś Bernsteinową być może powinniśmy przedstawiać innym imieniem niż te, do którego jesteśmy przyzwyczajeni...
Pamiętajcie, że to co tutaj opisałam, to tylko hipoteza. Nie chciałabym wprowadzać nikogo w błąd, który mógłby być powielony. Spędziłam przy tym temacie sporo czasu, a ponieważ "Pokrewne dusze" to również blog o bibliograficznych poszukiwaniach, nie mogłam sobie odmówić podzielenia się swoją opinią. Drodzy Czytelnicy, a co Wy sami sądzicie o naszej tajemniczej "R."?
Miło jest po latach powrócić do tego dziwnie fascynującego tematu... Jestem strasznie ciekaw "podejrzenia" i czekam na kolejne wieści:)
OdpowiedzUsuńPamiętam nasze pierwsze bibliograficzne poszukiwania, które właśnie jej dotyczyły. Obawiam się, że jedyne źródła, które mogłyby rozstrzygnąć tę kwestię, to właśnie zniszczone archiwa Arctów. Ale nie traćmy nadziei, może pojawi się inne - relacja, pozostałości archiwów innych wydawców, czasopismo...
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam,bardzo ciekawe jest to zastawienie.Imię Rachela jest typowo biblijne i sugerowało by,że ta pani (nawet sugerując się nazwiskiem )ma jakieś korzenie w Narodzie Wybranym
OdpowiedzUsuńMoże ona sama nie bardzo chciała tego ujawniać a może wydawcy też byli ostrożni, bo to wszystko działo się co prawda przed IIWW,nawet przed I.WW,ale może ona obawiała się jakiegoś niezaakceptowania z powodu swego imienia. To jest oczywiście tylko moja "autorska" hipoteza,która nie jest niczym, oprócz imienia i faktów histprycznych, podparta. Dziękuję jednak za bardzo coekawy wpis
.