niedziela, 15 marca 2020

U Wańkowicza

   Wpadł mi w ręce (a właściwie to wyświetlił na ekranie ;) ) intrygujący archiwalny skrawek. W Dzienniku Polskim, w numerze piątym z 1939 roku, zamieszczono tekst Melchiora Wańkowicza zatytułowany: "Polski inżynier w ataku". Reportaż był częścią cyklu Fanfara Zaolziańska - kontrowersyjnego z historycznego punku widzenia, z którego sam pisarz tłumaczył się niejako po latach, ale nie w tym rzecz... W owym tekście pojawia się taka wzmianka:






Jedno zdanie, ale możemy być pewni, że i Wańkowicz czytywał "Anie", a przynajmniej późniejsze tomy, nawet jeśli z Montgomery zrobił "Montgomerry'ego"... ;)






  • z zasobów Śląskiej Biblioteki Cyfrowej


3 komentarze:

  1. Wcale mnie nie dziwi, że czytał;) Mam wrażenie, że znał wszystko, co było drukowane. Ale że ta fraza wyła wykorzystywana już wtedy, świadczy jej popularność trwająca po dziś dzień - przynajmniej w kręgach wtajemniczonych...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe czy w dzisiejszych czasach czytelnicy domyślają się jeszcze, że pojęcie "znać Józefa" ma źródło biblijne? Swoją drogą polecam niesamowitą pracę Rea Wilmshurst "L.M. Montgomery's use of quotations and allusions in the 'Anne' books" http://ccl-lcj.ca/index.php/ccl-lcj/article/view/2413/1979

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to wyśmienity artykuł - dobrze go znamy, swego czasu zaciekle wokół niego dyskutowaliśmy...

      Usuń