poniedziałek, 24 kwietnia 2017

W rocznicę

   Dokładnie 75 lat temu, w Journey's End, zakończyła się się ziemska podróż Maud. Ale treść jej powieści i opowiadań wciąż po dziesiątkach lat jest natchnieniem do marzeń, inspiracją do działania, a nierzadko i pocieszeniem dla kolejnych pokoleń czytelników. Doświadczyłam tego szczególnie w ciągu ostatniego roku - co zaprowadziło mnie na Wyspę i w niezwykłe miejsca w naszym kraju związane z Maud, jej książkami i pasją. Już jutro zabieram wszystkie pokrewne dusze na kolejną wyprawę - nieco poznaną wcześniej ścieżką, ale z nowymi odkryciami.
 








A tak obecna jest Maud na półkach w moich zbiorach:









4 komentarze:

  1. Zawsze się zastanawiam czy gdyby L.M. Montgomery mogła nas spotkać uczyniłaby nas bohaterami, którejś z jej książek lub opowiadań... :)
    Piękny cytat, którego zabrakło na nagrobku, ale dzięki Tobie i Bernadce choć na chwilę się tam pojawił.
    Twoja kolekcja robi wrażenie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nadal tam stoi! Ostatnio Bernadka dotarła do zdjęcia, które ktoś zrobił na cmentarzu w Cavendish. Bardzo cieszyłyśmy się z Bernadką i Ewą, że mogłyśmy zostawić to epitafium.

      A dzisiaj kolekcja powiększyła się o kolejny, dość młody, egzemplarz :) - ostatnio sporo w niej przybyło.

      Usuń
  2. Głęboko wierzę w to, że nasz świat byłby zupełnie innym miejscem gdyby nie zaczarowany literacki mikrokosmos Wyspy Księcia Edwarda, który Maud całkowicie sama powołała do życia swoją twórczością. Dlatego też ten dzień na zawsze będzie już dla mnie dniem Jej pamięci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie się z tym zgadzam. Moje samodzielne doświadczenie z literaturą rozpoczęło się właśnie od książki Maud Montgomery. Śmiało mogę stwierdzić, że także jej powieści ukształtowały mój charakter. W historiach niektórych jej bohaterów odnajduję wątki z własnego życia i po dziś dzień identyfikuję się z ich osobowościami.
      Po latach od przeczytania "Ani z Zielonego Wzgórza", twórczość Maud, jak nic innego do tej pory, zmieniła mój własny "mikrokosmos".
      Dziękuję Ci za to, Maud :)

      Usuń