Powieścią Maud Montgomery o ciekawych, o ile nie najciekawszych,
dziejach wydawniczych na ziemiach polskich, jest Anne of the Island. Jako jedyna z tych wydawnictw, które ukazały
się przed II wojną światową, doczekała się dwóch przekładów.
Najpierw ukazała się, w 1930 roku, jako „Ania z Wyspy” nakładem
Księgarni Francuza w Łodzi, a potem w wydawnictwie RETOR, w 1931 (choć w sprzedaży dostępna była już po 15 listopada 1930). Jak wiemy, tym
pierwszym wydawcom L.C. Page z Bostonu wytoczył w 1931 roku proces o
naruszenie praw autorskich. Autorem przekładu w wydaniu Francuza był Andrzej
Magórski.
U RETOR-a powieść opublikowano jako „Ania na uniwersytecie” w przekładzie
Janiny Zawiszy-Krasuckiej i to ta wersja „królowała” w wydaniach powojennych aż
do 1995 roku, kiedy ukazał się przekład Moniki Szar pod takim samym tytułem. Potem
książka tłumaczona była także przez Ewę Łozińską-Małkiewicz i
Katarzynę Małkiewicz, Ireneusza Sochę oraz Grażynę Szaraniec (tzw. opracowanie literackie).
21-08-2022
W 2020 ukazał się przekład Marii Borzobohatej-Sawickiej (także Ania na uniwersytecie, a za kilka dni wyjdzie kolejne tłumaczenie wykonane przez Annę Bańkowską pod tytułem Anne z Redmondu (właśnie takie brzmienie nadała sama autorka).
21-08-2022
W 2020 ukazał się przekład Marii Borzobohatej-Sawickiej (także Ania na uniwersytecie, a za kilka dni wyjdzie kolejne tłumaczenie wykonane przez Annę Bańkowską pod tytułem Anne z Redmondu (właśnie takie brzmienie nadała sama autorka).
Wersja Andrzeja Magórskiego ujrzała światło dzienne jeszcze dwa razy. Kolejne
wydanie miało miejsce w Palestynie, w 1944 roku; nakładcą była agenda Wojska
Polskiego (Sekcja Wydawnicza Armii Polskiej na Wschodzie); prawdopodobnie ktoś
z Polonii mieszkającej na wschodzie lub ktoś z cywilów Armii Andersa posiadał
egzemplarz książki, z której odbito kopię; porównanie tylko początku pierwszego
rozdziału niewątpliwie wskazuje, że jest to ta sama wersja
przekładu, bez korekt. Kolejny raz tłumaczenie Magórskiego pojawiło się w 2003
roku, w wydawnictwie Zielona Sowa (ale tutaj już pod, niestety, tytułem nadanym
przez Janinę Zawiszę-Krasucką); jego opracowanie
przeprowadziła Anna Radko.
Wydania w przekładach Andrzeja Magórskiego i Janiny Zawiszy-Krasuckiej
Zapowiedź wydawnicza "Ani na uniwersytecie"
Dwie z dwóch tysięcy, bo to w takim właśnie małym nakładzie ukazało się wznowienie przekładu Andrzeja Magórskiego w roku 1944 (Sekcja Wydawnicza A.P.W.)
Przyjrzyjmy się dzisiaj jednak kwestii nie samych dziejów wydawniczych
tej części cyklu o Ani, ale przede wszystkim osobie Andrzeja Magórskiego –
autora pierwszego przekładu.
Przez ostatnie jakieś dwa tygodnie razem z Michałem z blogu DomEcha/Echo Lodge tropiliśmy ślady tego kolejnego tajemniczego tłumacza Maud.
Przygoda z R. Bernsteinową była na tyle fascynującą sprawą, że (mając na
względzie zachęcającą sugestię jednej z czytelniczek :) – dziękujemy, Edyto!)
postanowiliśmy wziąć na warsztat tłumacza odpowiedzialnego za „Anię z Wyspy”.
To, co poniżej postaram się przedstawić, to efekt naszych wspólnych poszukiwań
i odrobina mojego własnego „dziegciu” ;) ...
W katalogach bibliograficznych, np. Biblioteki Narodowej lub portalu
NUKAT, Andrzej Magórski wiązany jest z Marcelim Tarnowskim i traktowany jako
jego pseudonim. Przy czym, pierwsze wzmianki o tym, z jakimi się spotkaliśmy,
pochodzą z pierwszej połowy lat 90-tych XX w. To powiązanie nazwisk podaje np.
„Słownik pseudonimów pisarzy polskich XV w. -1970” , tom 2, pod redakcją
Edmunda Jankowskiego z 1995 roku. Przed wojną istniał jeszcze „Słownik
pseudonimów i kryptonimów pisarzy polskich oraz Polski dotyczących” pod
redakcją Adama Bara (1936-38), ale w tym opracowaniu powiązanie pomiędzy
Magórskim a Tarnowskim nie jest wymieniane (ale jest np. „Emer” – pseudonim
Marii Rafałowicz-Radwanowej, innej tłumaczki kilku powieści Maud). I to jest ta
moja maleńka łyżka dziegciu – jako biolog, no – powiedzmy, laboratoryjny, który
musi mieć coś czarno na białym, potwierdzone co najmniej dwiema metodami – z
nieśmiałą podejrzliwością traktuję to, że informacje wiążące jedno nazwisko
z drugim, pojawiają się w literaturze tak późno i w dodatku, jak na mój gust, z
dość nieprecyzyjnie wskazanym źródłem (wskazano tylko ogólnikowo: „UWD” – jest
to Urzędowy wykaz druków w Rzeczypospolitej Polskiej i druków polskich lub Polski dotyczących wydanych za granicą 1928-1939). Ale też, jako biolog, nie
będę polemizować z fachowymi opracowaniami w dziedzinie, która nie leży w mojej
domenie. Ponadto, na wiele źródeł po prostu nie natrafia się – mogą gdzieś
istnieć wspomnienia czy opracowania, które stanowią potwierdzenie tego, że
Tarnowski używał czasem pseudonimu „Magórski”. Czasem, bo na konto tego
drugiego można zapisać kilkanaście pozycji literaturowych, które ukazywały się
od około 1930 do 1938 roku:
-
Szpiegostwo (Mrówka, 1929 lub 1930)
-
Ania z Wyspy (Księgarnia Francuza, 1930)
-
10 zagadek Londynu (1930)
-
Duchy w zamku (Mrówka, ok 1932)
-
Trzynasty testament Mr. Manhattana, Doktór X,
Wielki mur (Płomień, 1934)
-
Hitler
(Renaissance, 1933)
-
Miasto w sidłach przestępcy (Płomień, 1935)
-
Heyo Deepen jedzie do bieguna (Świat lub
Wydawnictwo Nowoczesne, 1936)
-
Miłość w cyrku (Kurier Por., 1936)
-
Życie może być łatwe (Fruchtman, 1938)
Przy imponującym dorobku translatorskim Marcelego Tarnowskiego (katalog
Biblioteki Narodowej obejmuje około 280 tytułów!), to z pewnością niewiele. Zastanawia
to, że w tych samych wydawnictwach, w tym samym lub zbliżonym roku, ukazywały
się zarówno tłumaczenia Magórskiego, jak i Tarnowskiego. Dlaczego tylko tyle?
Dlaczego tylko te tytuły? Trudno tego dociec...
Ale dobrze, przyjmijmy za pewnik, że Andrzej Magórski to pseudonim
Marcelego Tarnowskiego, o którym wiemy całkiem sporo, bo był dość znaną postacią w
literackim światku przedwojennej Polski i pracowitym tłumaczem.
Marceli Tarnowski
Urodził się 19 grudnia 1899 roku w Koninie jako syn Leona i Teofili. Był
konwertytą, co w późniejszych latach miało tragiczny wpływ na losy jego rodziny.
Ukończył Wyższą Szkołę Realną w Łodzi, a potem także Wydział Filozofii na
Uniwersytecie Jagiellońskim. W latach 1918-1920 służył jako ochotnik w wojsku
polskim. 23 grudnia 1923 roku wziął ślub z Barbarą Glűcksman.
Pierwsze tłumaczenia Tarnowskiego pojawiły się w 1923 roku − zaczynał w
łódzkiej Księgarni Ludwika Fischera dwiema seriami książek: „Księgi ...” Bô Yin
Râ i i „Podręczniki miłości” Franza Blei’a. Dla Fischera kończy tłumaczyć,
kiedy same wydawnictwo upada w 1929 roku – ostatnie publikacje są z datą 1930. Od
około 1928 zaczynał sporo tłumaczyć dla warszawskiego wydawnictwa Renaissance i
łódzkiego Mittlera, a potem także dla innych wydawców (Rój, Biblion, Mrówka,
Polskie Towarzystwo Przyjaciół Książki, Przeworski, Fruchtman, Płomień,
Księgarnia Popularna, Bibljoteka Echa Polskiego, Kurjer Polski, Wydawnictwo
Nowoczesne, itd. – dużo tego!). Wśród
tłumaczonych książek znajdują się prace takich autorów, jak: Bertold Brecht, Herman
Hesse, Franz Werfel, bracia Grimm i Charles Perrault, Mark Twain, Edgar
Wallace, Tomasz Mann, Szalok Asz, Lidia Czarska, Teodor Dreiser, Valeriu Marcu,
Marcin Andersen Nexö, Maksym Gorki i wielu, wielu innych. Baśnie w jego
przekładzie są wydawane do dzisiaj!
W Warszawie mieszkał pod adresem: Świętokrzyska 28 m . 25, tel. 6-70-15 :).
Tarnowski jest też autorem scenariusza do „Przybłędy” z 1933 roku w
reżyserii Jana Nowiny-Przybylskiego.
Tłumaczenia Tarnowskiego
spotykały się, na ogół, z uznaniem.
Marceli Tarnowski posługiwał się ciekawym ex libris zaprojektowanym przez Karola Hillera – malarza, grafika i
fotografa, twórcę techniki heliograficznej.
Postać tego przedwojennego tłumacza przywołuje Mary Berg – autorka wspomnień o życiu w piekle warszawskiego getta. Jej dzienniki,
wydane w latach 80-tych, jako “Dziennik z getta warszawskiego", ukazały się także i w
tym roku, w innym przekładzie, jako “Pamiętnik Mary Berg”. We wpisie z 11
grudnia 1941 Berg wspomina córkę tłumacza – Julię, której z ogromnym trudem
przychodzi pogodzenie się z życiem w izolacji.
O swoich żydowskich korzeniach dowiedziała
się dopiero wtedy, gdy jej rodzinie rozkazano wyprowadzić się z mieszkania po stronie
aryjskiej i zamieszkać w getcie.
Swój zapisek Maria Berg kończy
tak:
Julia zaprosiła mnie raz do domu,
gdzie poznałam jej ojca, szczupłego, niezbyt wysokiego mężczyznę w średnim
wieku. Trochę się garbi, a czoło ma pokryte głębokimi zmarszczkami. Julia
zdradziła mi, że ojciec dniami i nocami pracuje nas książką o getcie.
Marceli Tarnowski zginął ok. 1944 roku w obozie, w Treblince zginął w sierpniu 1942 roku. Kartoteka Pamięć Treblinki odnotowuje:
prawdopodobnie zabity wraz z córką (Julia Wanda) na Umschlagplatzu.
prawdopodobnie zabity wraz z córką (Julia Wanda) na Umschlagplatzu.
22-02-2020
Znalazłam materiał, który wiąże oba nazwiska i który jest znacznie starszy niż wspomniany "Słownik pseudonimów..." Jankowskiego. Być może jest to te źródło, na które powołuje się ów słownik. W Polonie zamieszczono Urzędowy Wykaz Druków Wydanych w Rzeczypospolitej Polskiej : druki zarejestrowane w Bibljotece Narodowej R. 12, nr 31 (30 lipca-5 sierpnia 1939).
- Eryk Lipiński, Pamiętniki,
Wydawnictwo Fakt, 1990,(https://books.google.pl/books?id=28xMAAAAIAAJ&q=marceli+tarnowski&dq=
marceli+tarnowski&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwj5vouPyb_QAhXKFiwKHbOgDss4ChDoAQgxMAQ) - Kris Van
Heuckelom, Dieter de Bruyn, Carl De Strycker, Van eeden tot heden: Literaire dwarsverbanden tussen Midden-Europa en
de Lage Landen , Academia Press, 2013(https://books.google.pl/books?id=_IJ0AgAAQBAJ&pg=PA175&dq=marceli+tarnowski&hl=pl&sa=
X&ved=0ahUKEwiFlMHtyb_QAhUBKywKHV3kD884FBDoAQgmMAI#v=onepage&q=marceli%20tarnowski&f=false) - Polityka, 1995
https://books.google.pl/books?id=bLPsAAAAMAAJ&q=marceli+tarnowski+teatr&dq=marceli+tarnowski+teatr&hl
=pl&sa=X&ved=0ahUKEwi1752TyL_QAhWFDywKHe9ODagQ6AEIPTAH - http://katalogi.bn.org.pl/iii/encore/?lang=pol
- polona.pl
- Adam Bar (red.), Słownik pseudonimów i kryptonimów pisarzy polskich oraz Polski dotyczących, Gebethner i Wolff, Kraków, 1936-38
- Edmund Janowski, Cecylia Gajkowska, Słownik pseudonimów pisarzy polskich, tom II, Zakład Narodowy Im. Ossolińskich, 1995,
- Stanisław Łoza, Czy wiesz kto to jest?, Wydawnictwo Głównej Księgarni Wojskowej, Warszawa, 1938
- Mary Berg, Pamiętnik Mary Berg. Relacja o dorastaniu w warszawskim getcie, Prószyński i S-ka, Warszawa, 2016
- Marcin Bauer, Jacek Ojrzyński, Karol Hiller, 1891-1939: nowe widzenie : malarstwo, heliografika, sysunek, grafika, Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź, 2002
- pamiectreblinki.pl/people_db/p28962
Brawa za zdecydowanie najpełniejszą i najdokładniejszą dokumentację na temat Tarnowskiego/Magórskiego w sieci czy gdziekolwiek indziej!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak jak z Bernsteinową i Magórskim / Tarnowskim, uda nam się również i z pozostałymi przedwojennymi tłumaczami Maud :)
UsuńArcyciekawe! Kolejna biografia i kolejne niejasności i znaki zapytania. Ciekawe czy uda się kiedyś do końca zgłębić ich losy. Czekam na kolejne śledztwa :)
OdpowiedzUsuńZ tym zgłębianiem losów jest, niestety, trudno. O ile dorobek można określić za pomocą katalogów i archiwalnych zbiorów, o tyle koleje losów są zakryte przed nami, współczesnymi. A jeśli już docieramy do jakichś źródeł, okazuje się, że te losy są tragiczne.
UsuńBardzo dziękuję Agnieszko za twój niezwykle ciekawy wpis , gdyż zainteresował temat ,dlaczego w Polsce powszechnie znana tytuł jako "Ania na Uniwersytecie " , był wydany w dwóch tytułach czyli "Ania z Wyspy " I te dwa tytuły zostały wydane w niewielkich odstępach czasowych . Ja osobiście wolałbym tytuł "Ania Z Wyspy" , ponieważ jest zgodna z oryginałem. Tobie i twojemu koledze gratuluję za skrupulatne śledzeni tematu historii tłumaczeń . Dzięki tobie moja ciekawość została zaspokojona ,dziękuję i życzę dalszej owocnej pracy .
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa - są zachętą do dalszej pracy! Ta część cyklu o Ani jest dla mnie szczególna właśnie ze względu na dzieje wydawnicze przekładu Magórskiego.
UsuńBardzo dziękuję za ten wpis, do którego dotarłam po latach. Pozwoliłam go sobie zalinkować tutaj: https://www.facebook.com/rumpelsztykpl . O życiu Marcelego Tarnowskiego nie wiedziałam dotąd wiele, więc bardzo się cieszę, że mogłam się dowiedzieć czegoś więcej. Tarnowski był także uznanym tłumaczem baśni braci Grimm, które zresztą były wydawane w Krakowie podczas wojny za zgodą okupanta niemieckiego, co dodatkowo jeszcze pogłębia tragiczny wymiar tej biografii.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za udostępnienie postu. Cykl wpisów o tłumaczach Maud, zarówno na tym blogu, jak i w Domu Echa, był niezwykłym wyzwaniem i przyniósł nam wiele satysfakcji. Udało się przywołać zza zasłony historii, choć w części, ich postaci... Winniśmy im pamięć.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń