"Mieliśmy kilkaset sióstr i braci" - książka wydana w 1984 roku, jest swoistym dokumentem działalności profesora pedagogiki, Stanisława Jedlewskiego, który był pomysłodawcą, założycielem i przez kilka lat dyrektorem Państwowego Zakładu Wychowawczo-Naukowego w Krzeszowicach. Powstał on z myślą o dzieciach i młodzieży osieroconych wskutek wojny. W opracowaniu tym zawarte są nie tylko materiały archiwalne, ale także relacje wychowanków. Wśród nich znajduje się wspomnienie Anulki:
– [...] Przypominam sobie, że nie
kochałam czytania książek, to było w piątej, szóstej klasie... Najstarsze
dziewczęta opiekowały się nami. Teresa Bieniek, ja Teresa Żurowska, Krysia
Hareńczyk, myśmy były najmłodsze, miałyśmy wtedy po dziewięć, dziesięć lat, a
tamte były już prawie dorosłe, poważniejsze. Jedna z dziewcząt, już nie
pamiętam, jak się nazywała, miała ze mną „lekcje” czytania „W pustyni i w
puszczy”. Mordowała mnie tą książką, chodziłyśmy razem do biblioteki, do
czytelni właściwie, na dół, i tam w ciszy musiałam odczytywać z nią ileś tam
godzin...
– Nie na głos, tylko przy niej?
– Przy niej. Chodziło o to, żeby
mnie jakoś zachęcić do czytania.
– I udało się?
– Nie. Powiem Ci, komu i jak się
udało. Pani Krysia Sołtysik, nauczycielka gimnastyki z ogólniaka, która była
też wychowawczynią, pewnego dnia powiedziała do mnie: „Słuchaj, jak przeczytasz
«Anię z Zielonego Wzgórza», to dam ci tabliczkę czekolady”. No i ja, łakoma na
czekoladę, zabrałam się za „Anię z Zielonego Wzgórza”. Przeczytałam ją całą,
bardzo mi się spodobała i przeczytałam pozostałe tomy, których było bodajże
cztery albo pięć, jeśli nie więcej.
– Wtedy chyba cztery były – „Ania
z Zielonego Wzgórza”. „Ania z Avonlea”, „Ania na uniwersytecie” i „Wymarzony
dom Ani”.
– Od tego czasu zaczęłam czytać
książki. A więc widzisz, że i na to były sposoby.
Pałac Potockich, w którym założono ośrodek wychowawczy w Krzeszowicach
(zdj.: przelom.pl)
(zdj.: przelom.pl)
Świetny post :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZ pewną niecierpliwością czekałam w czytelni na zamówione książki, a wśród nich właśnie na "Mieliśmy..."; nie wiedziałam, czego się spodziewać (w Google miałam podgląd tylko na kilka słów z tekstu). Opis tego wspomnienia bardzo mnie zachwycił!