sobota, 2 marca 2019

Twórczość na okładkach

   Chciałabym dzisiaj opowiedzieć o okładkach z serii wydanej swego czasu w Bellonie. Cykl o Ani Shirley tej edycji został co prawda wydany estetycznie - twarde okładki z dość estetyczną szatą graficzną - jednak wiele do życzenia pozostawiają ilustracje. I nie chodzi mi o ich źródło, ale o dziwny, wręcz przypadkowy dobór przy niektórych tytułach. Ponadto, wydawnictwo nie zamieściło stosownej informacji co do autorów ilustracji (próbowałam czegoś się dowiedzieć, ale mój e-mail pozostał bez odpowiedzi). Dla części okładek udało mi się ustalić autorów ich ilustracji. Gdyby ktoś z czytelników rozpoznał autora lub źródło, proszę o komentarz :)



Źródła tej ilustracji nie udało mi się znaleźć. Zastanawia jej dobór...




Ilustracja ta znajduje się m.in. na stronie gettyimages.com pod hasłem "Jane Austen", 
zatytułowano ją: "Victorian Sweethearts". Kojarzy mi się ze sceną z Emmy
kiedy towarzystwo wybiera się na Box Hill.




A to ilustracja autorstwa Jessie Willcox Smith - uznanej amerykańskiej ilustratorki 
żyjącej na przełomie XIX i XX w.; powyższa ilustracja, zatytułowana "First Love", 
została zamieszczona w zbiorze The Seven Ages of Childhood.




Ta ilustracja, zatytułowana "With Thoughtful Eyes", także została zaczerpnięta z
 The Seven Ages of Childhood JessieWilcox Smith.




Nie ustaliłam pochodzenia tej ilustracji, ale jej styl wskazywałby na tą samą publikację lub autora, 
z których zaczerpnięto ilustrację do Ani z Zielonego Wzgórza
również tematycznie zupełnie nie przystaje ona do treści książki.




A ta ilustracja została zaczerpnięta z plakatu reklamowego lodówek Mc Cray'a;
jej autorem jest Angus MacDonall.




I kolejna ilustracja autorstwa Jessie Willcox Smith - "A Rainy Day" (z Dream Blocks).




I jeszcze jedna tej samej autorki: "Little Em’ly" ze zbioru Dickens's Children.






4 komentarze:

  1. Gratuluję Agnieszko doszukania się tych wszystkich źródeł. Chyba najbardziej zaskakuje mnie użycie ilustracji z reklamy. Zastanawia mnie motywacja w dobraniu tych właśnie obrazów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Ta reklama lodówek również mnie zaskoczyła. Zupełnie nie rozumiem doboru np. pierwszej okładki... Ok - zakładam, że skorzystano z materiałów dostępnych w domenie publicznej, ale to i tak nie zwalnia z jakiejś logiki....
      Jedna z czytelniczek z grupy FB zasugerowała, że te niezidentyfikowane ilustracje są w stylu szwedzkim. Może to dobry trop??...

      Usuń
    2. Ja bym z kolei skłaniał się ku teorii, iż są one ilustracjami do jakiegoś zapomnianego, amerykańskiego dziełka dla młodzieży, którego akcja osadzona była u progu XX wieku... Dom z książki piewszej jest w zasadzie identyczny z tym z okładki czwartej, również gromadka bohaterów jest bardzo podobnie wystrojona. Przypomina mi się Disneyowski film oparty na powieści Kate Douglas Wiggin zatytułowanej "Mother Carey's Chickens" - może ilustracje są z nią w jakiś sposób związane?

      Usuń
    3. Także sądzę, że te ilustracje pochodzą z tego samego źródła. Nic mi jednak nie mówią te scenki... Szukanie obrazu w połączeniu z Wiggin i tym tytułem nic nie wyrzuca. Całkiem możliwe, że ilustracje wzięto ze zdigitalizowanego egzemplarza z jakiejś biblioteki cyfrowej i dlatego szukanie w google nic nie daje.

      Usuń