Dzisiejszy post dedykuję Anecie (jeszcze raz bardzo Ci dziękuję, Aneto!) z Robótkowego blogu Uchomisia, od której dostałam swego czasu kopie dwóch artykułów, wyciętych z czasopism i zachowanych w czytelniczym skarbcu :) Dotyczą one życiorysu Maud - jeden z nich ukazał się w jakimś numerze Naj. Dziś już trudno ustalić, w którym..
Lucy Maud Montgomery
Najpierw pisała z miłości, potem
dla pieniędzy
Nim po sukcesie „Ani z Zielonego
Wzgórza" zaczęła zarabiać na życie pisaniem, była wiejską nauczycielką, a
swymi utworami zasypywała wiele redakcji.
W 1905 roku Lucy Maud Montgomery
szukała pomysłu na opowiadanie do gazetki szkółki niedzielnej. Wertując stary
notes, trafiła na informację o małżeństwie w podeszłym wieku, które z powodu
pomyłki sierocińca zamiast upragnionego chłopca adoptowało dziewczynkę. Temat
wydał się pisarce tak ciekawy, że postanowiła napisać coś więcej niż
opowiadanie.
„Ania z Zielonego Wzgórza"
powstała w kilka miesięcy. Zimą 1906 roku Lucy Maud wysłała powieść do pięciu
amerykańskich wydawnictw. Wszystkie odesłały maszynopis. Wzgardzony powędrował
na rok do pudła na kapelusze. Kolejnej zimy Montgomery ponownie puściła go w obieg.
Tym razem losami rudowłosej czarodziejki z Wyspy Księcia Edwarda zainteresowało
się bostońskie wydawnictwo Page, które w ciągu 6 lat wznowiło książkę 37 razy!
Wielbiciele rezolutnej Ani wciąż domagali się jej dalszych losów. Do autorki
słały listy nie tylko rudowłose dziewczęta z całego świata, ale również
misjonarze z Chin i pionierzy z australijskiego buszu.
Jak wytłumaczyć niezwykłe
powodzenie powieści? „Pisałam ją z miłości, nie dla pieniędzy. Często takie
książki są najbardziej udane, tak jak wszystko na świecie, co nie pochodzi z
wyrachowania" - wyznała Lucy Maud Montgomery.
Sny o bufiastych rękawach
Pisarka urodziła się w rodzinie
polityków i farmerów, dumnych ze swego pochodzenia kanadyjskich Szkotów. Gdy
miała 2 lata, jej matka zmarła na gruźlicę. Ojciec, sklepikarz, powierzył córkę
opiece teściów mieszkających na Wyspie Księcia Edwarda. Dziadkowie MacNeill
byli ludźmi religijnymi, zasadniczymi i powściągliwymi. Nic nie miało dla nich
takiego znaczenia, jak obowiązek i praca. Troszczyli się o zdrowie i
wykształcenie wnuczki, ale jej nie rozumieli. Tak jak Ania z Zielonego Wzgórza
mała Lucy Maud żyła w świecie wyobraźni. Czuła się brzydka i nieatrakcyjna.
Marzyła o bujnej grzywce i o sukience z bufiastymi rękawami. Najchętniej
rozmawiała sama ze sobą - na kartach dziennika. Pisała też wiersze.
Mając 15 lat, zaczęła wysyłać
swoje utwory do różnych redakcji. Nie dawało to dużych dochodów, więc po
skończeniu college'u rozpoczęła pracę jako nauczycielka na zabitej deskami
prowincji. Po śmierci dziadka musiała zaopiekować się babcią. Była przy
staruszce do końca jej dni. Dopiero wtedy, mając 37 lat, zaczęła układać sobie
życie.
Romantyczna buchalterka
Poślubiła pastora Ewana
MacDonalda, z którym potajemnie zaręczyła się 5 lat wcześniej. Wybór
podyktowała konieczność - Lucy Maud trudno było spotkać na wsi kawalera
dorównującego jej inteligencją i wykształceniem. W małżeństwie nie była zbyt
szczęśliwa. Wkrótce po ślubie Ewan zapadł na chorobę psychiczną. „Przez 20 lat
próbowałam utrzymać jego ataki w sekrecie, bo ludzie nie chcieli mieć chorego
pastora. Aż ciężar ten zupełnie mnie przygniótł" - zwierzała się
przyjacielowi, dziennikarzowi z prowincjonalnej gazety szkockiej.
Korespondowali ze sobą przez kilkadziesiąt lat.
Jako pastorowa Lucy Maud
intensywnie pracowała. Chociaż była pierwszą damą Leaskdale (wsi na północ od
Toronto), żoną i matką dwóch synów, brała również udział w licznych akcjach
społecznych, które sama organizowała.
Każdego ranka kilka godzin
przeznaczała na pisanie - wydawcy nalegali bowiem na kolejne tomy błyskawicznie
rozchodzących się powieści. Tak powstało dziesięć tomów opisujących losy Ani,
jej dzieci i wnuków. Jednak pisała już tylko dla pieniędzy. Autorka tworzyła je
z niechęcią, przy każdej kolejnej przyrzekając sobie, że raz na zawsze kończy z
Anią, „która wisi nade mną jak zmora"- jak pisała w liście do przyjaciela.
W 1939 r. zaczęła podupadać na
zdrowiu, szybko męczyła się, stała się nerwowa. Jej świat zawalił się wraz z
wybuchem II wojny światowej - wtedy pierwszy raz od ponad 35 lat straciła chęć
do pisania. Zimą 1942 roku złożyła u wydawcy powstające przez wiele lat
opowiadania. Nie doczekała wydania „Dalszych kronik Avonlea". Zmarła
wiosną tego samego roku. W pogrzebie uczestniczyły tłumy wiernych czytelników.
Opr. Małgorzata Tomczyk
O jak miło! :) Cieszę się, że mogłam wzbogacić Twój ogromny Skarbiec wiedzy o Maud i jej ksiązkach :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy!:)
Usuń