Trafiła mi się kolekcjonerska perełka - Wymarzony dom Ani. Mam co prawda egzemplarz tej powieści, ale jest w oprawie introligatorskiej, przycięty i przy tym mocno sfatygowany - kupiłam go chyba bardziej w odruchu serca, by nie trafił na makulaturę, licząc na to, że kiedyś upoluję ładniejszy. I oto udało się, a moje nadzieje przeszły wszelkie oczekiwania. Nowy wolumin wygląda tak, jakby dopiero ktoś zdjął go z półki, na którą został odłożony po przeczytaniu w 1931 roku...
Żadnych większych otarć, adnotacji, oderwanych stron, zaplamień, jedynie lekko zakrzywiony grzbiet - właśnie tak, jakby ktoś ją raz tylko przeczytał. Do tego wciąż intensywne kolory okładki, którą zaprojektował Artur Horowicz i zachowane złocenia liter na grzbiecie. Po prostu: cudo...
Karton okładki jest w tak doskonałym stanie, że zachowała się adnotacja umieszczona tuż przy brzegu oprawy: "LIT. M. WIĘCKOWSKI". To informacja o miejscu przygotowania okładek. Zakład litograficzny Mikołaja Więckowskiego mieścił się w Warszawie przy ul. Wolskiej 44. Po wojnie, w 1947 roku, przedsiębiorstwo zostało przejęte przez państwo (wg ministerialnego wykazu z 1949 roku mieściło się już przy Twardej 6).
Przygotowując ten wpis, trafiłam w Internecie na niezwykle ciekawe informacje o autorze ilustracji z okładki. Artur Horowicz wykonał projekty także dla innych tytułów Montgomery, jakie ukazały się w Retorze - pisałam o nim krótko w jednym z postów. O jego postaci przygotuję niebawem kolejny materiał :)
A tymczasem zapraszam do niektórych innych wpisów o Wymarzonym domu Ani:
Kamienica przy Wolskiej 44 - adres zakładu litograficznego
Mikołaja Więckowskiego
Mikołaja Więckowskiego
Wpisy z Rejestrów Handlowych
Solidna firma...
Wolska 44 na planie Warszawy z 1936 roku...
... i z 1945...
Upaństwowienie
Przygotowując ten wpis, trafiłam w Internecie na niezwykle ciekawe informacje o autorze ilustracji z okładki. Artur Horowicz wykonał projekty także dla innych tytułów Montgomery, jakie ukazały się w Retorze - pisałam o nim krótko w jednym z postów. O jego postaci przygotuję niebawem kolejny materiał :)
A tymczasem zapraszam do niektórych innych wpisów o Wymarzonym domu Ani:
- Dom Ani okiem lat 30-tych
- O wydaniach RETOR-a i wszystkich późniejszych...
- O „Aniach” w „Aniach”
- "Wymarzony dom Ani" - recenzja
- www.warszawa.ap.gov.pl
- www.prawo.pl
- mbc.cyfrowemazowsze.pl
- jbc.bj.uj.edu.pl
- mapa.um.warszawa.pl
- www.warszawa.ap.gov.pl
- CBN Polona
Przepraszam, przepraszam, ale śmiem twierdzić, że po prostu cofnęłaś się w czasie i kupiłaś tę "Anię..." w jednej z przedwojennych księgarń... ;) Piękny egzemplarz! Ja w ostatnim czasie nabyłam "Anię z Zieloneg Wzgórza" z 1925 r. w oprawie introligatorskiej, ale z przyklejoną oryginalną okładką. Tyle tylko, że umocowano ją do góry nogami. :P Pomyślałam jednak, że skoro w tym wydaniu i tak co nieco jest na opak, to i to nie zawadzi. ;)
OdpowiedzUsuń😊 Tak, to było jak cofnięcie się w przeszłość...
UsuńCiekawy egzemplarz dostał się w Twoje ręce! Zgadzam się, że akurat przy tym wydaniu okładka na opak to rzecz nawet akurat 😉. Zawsze to lepiej niż okładka jako wklejka przed stroną tytułową, jak to często się zdarza w egzemplarzach introligatorskich. Rozumiem cel takiego zabiegu, ale to jest jak pozbawianie książki cząstki jej duszy.
Książka faktycznie wygląda, jakby odbyła podróż w czasie poprzez teleportację...
OdpowiedzUsuńCo ciekawe, dziś niedaleko Wolskiej 44, w okolicach ulicy Wawelberga, mieści się Zespół Szkół Lauder-Morasha, instytucji również związanej tematycznie z dziejami książek Montgomery w Polsce.
A ja razem z nią odbyłam tą podróż... ;)
UsuńJak w wielu już przypadkach na tym blogu, egzemplarz ten dostarczył mi nie tylko radości z posiadania i przyjemności z samego patrzenia na niego, ale też stał się przyczynkiem do nowych poszukiwań i zagłębienia się w historię. I to jest piękne :)