Tak, wiem - patrzę tak na to przez pryzmat swojego zawodu, ale wody Zatoki Świętego Wawrzyńca i wiatr wiejący sponad nich są przyrodniczymi mistrzami rzeźbiarstwa. Spacerując po plaży, od czasu do czasu, w "odruchu Paszczaka" (pamiętacie tą zabawną postać z Muminków? - z tym samym zaciekawieniem przyglądałam się roślinom i wyszukiwałam ich ciekawych ujęć, które pokazałam w jednym z wcześniejszych postów), schylałam się nisko, by przy samej ziemi uchwycić piękno wzorów na piasku. Niekiedy trzeba było podnieść oczy ku górze, bo wiatr i woda misternie kształtują także czerwone klify Wyspy.
Czasami te wzory wykonane przez żywioły dekorują biegusy ;)...
Kamyki rozsiane na piasku opierają się wiatrom i w skali mikro tworzą "górskie szczyty"...
Idealnie wygładzony piasek, jak świeży śnieg...
A tu woda zostawiła trochę soli:
"Ślady na piasku":
O podobnej "dziurze" pisała Maud:
Kamienista plaża z "dziurą":
Woda w roli głównej:
Pieczary wymyte przez wodę w okolicach Teapot Rock:
I jeszcze raz sam "Czajniczek":
Branders Pond upstrzona glonami (tu jeszcze nie ma ich tak wiele - na brzegu tuż przy New Moon tworzyły gruby dywan):
Samotny okręt ;)...
A to przypominało mi Organy Wielosławskie...
Branders Pond przecięta strumieniem:
Różowe mielizny Zatoki:
To jest zdaje się ta plaża, która "zagrała" w "Drodze do Avonlea" oraz w "Emilce ze srebrnego nowiu" - ten ostatni serial był zresztą kręcony całkowicie na Wyspie. Pamiętam skały z "dziurą", która sfotografowałaś.
OdpowiedzUsuńA w którym fragmencie/tach "Drogi do Avonlea" pojawiają się te skały?? Chyba czas obejrzeć ponownie całą serię... ;) i uważnie przypatrywać się scenerii.
UsuńW zasadzie to w wielu odcinkach, ale najbardziej zapadł mi w pamięć taki, gdzie w tych grotach Sara i Felicity szukały skarbu a z niebezpieczeństw wyratował je kapitan Crane (to był sezon drugi). Również w odcinku, kiedy Gus Pike odnalazł swoją matkę, rozgrywało się na tych plażach, a to było w sezonie szóstym.
UsuńTeapot Rock - miłość od pierwszego wejrzenia :)
OdpowiedzUsuńAle nie zawsze czeka z otwartymi ramionami ;). Raz próbowałyśmy z Bernadką podejść pod nią pewnego popołudnia, ale już się nie dało. Zaczynał się przypływ.
UsuńDo tego, każdego roku woda i wiatr ją zmieniają... (gdzieś na tej stronie znalazłam stare zdjęcie: http://carrot.mcb.uconn.edu/~olgazh/photogal/PEI/)
No tak, ale rzeczy, które trudniej zdobyć bardziej się docenia :) Oby tylko pewnego dnia nie zamieniła się w Cup Rock...
UsuńObawiam się, że już się to stało... dzisiaj nie ma już "rączki" czajnika.
Usuń