Dzisiaj znowu przywołam duchy
przeszłości ;)
Natknęłam się ostatnio na dwa
numery Mojego Pisemka z 1925, w którym to roku Ania z Zielonego Wzgórza
ukazała się w Polsce po raz czwarty. Ania z Avonlea została wydana rok wcześniej
pierwszy raz, ale w dwóch wydawnictwach. Na pierwszych stronach tego czasopisma
dla dzieci widnieje wielka reklama książek L. M. Montgomery.
Najpierw ukazała się reklama Ani
z Zielonego Wzgórza:
Ta reklama pierwszego tomu cyklu o Ani przedstawia grafikę, która ukazała się także w kolejnym, piątym, wydaniu tytułu w 1928 roku, kiedy poprawiono już błąd w nazwisku autorki i tłumaczki.
wydanie V z 1928 roku
(skan ze zbiorów Biblioteki Narodowej)
wydanie V z 1928 roku
(zbiory własne)
Jednak w czwartym wydaniu z 1925 roku na karcie tytułowej książki, tak jak w reklamie w Moim Pisemku, wciąż widniała „Anna Montgomerry”, a także „R. Bernsztajnowa”:
wydanie IV z 1925 roku
(skan ze zbiorów Biblioteki Narodowej)
Te dwa wydania mają także inne
logo wydawnictwa, na których przedstawione jest motto Wydawnictwa M. Arcta – „Prawdą
a pracą”:
1925 1928
W następnej kolejności, w jednym
z sierpniowych numerów Mojego Pisemka, wydrukowano w podobnym formacie reklamę
drugiej części cyklu:
Co ciekawe, inicjały imion i
nazwisko autorki są już poprawnie zapisane, ale „Avonlea” przerobiono na „Avenlay”
(!).
A jak przedstawia się sama
książka? W swoim zbiorze mam egzemplarz z Wydawnictwa B. Rudzkiego. Jest w
opłakanym stanie… Osoba, od której go kupiłam, zapakowała cały blok w folię
spożywczą, żeby kartki nie rozsypały się w trakcie transportu. Jednak nie chcę
go na razie oprawiać na nowo – jest dla mnie dowodem na długoletnią poczytność
książek Maud. Oto skan okładki i karty
tytułowej:
Ania z Avonlea,
wydanie z 1924 roku (zbiory własne)
Na okładce wydrukowano błędnie: „L.
M. Mongomerry”, ale na karcie tytułowej i grzbiecie nazwisko zapisano już poprawnie (i tak
też widnieje w przytaczanej reklamie). „Avonlea” jest także prawidłowo
wydrukowane na stronie tytułowej, ale okładka przedstawia kolejną wersję nazwy:
„Avonley”.
Cóż, ówcześni zecerzy mieli do
dyspozycji tylko bystrość własnego oka – z pewnością wiele takich błędów mogło
wynikać z pomyłek przy składaniu tekstu. Dzisiaj jednak są to już tylko
bibliograficzne „smaczki”…
- materiały pochodzą ze zbiorów własnych oraz Biblioteki Narodowej i Cyfrowej Biblioteki Narodowej POLONA
"Ania z Avenlay" i jeszcze "to dostaniecie odwrotnie tę książkę w oprawie" - cudne :D Pewnie bym się skusiła na taką reklamę :)
OdpowiedzUsuńSprzedaż wysyłkowa w erze, że tak to określę, "przedallegrowej" ;)
OdpowiedzUsuńRóżne wydania tej samej książki przez lata, obrazuje zmieniająca się epokę i czasy w jakich żyli ludzie przed nami i to chyba jest najciekawsze.
OdpowiedzUsuńRacja - zwłaszcza jeśli tytuł cieszy się popularnością przez dziesiątki lat :)
Usuń