... zwykle stoi w słoiczku na moim stoliku nocnym - garść czerwonego piasku i kamyczek. Dostałam go od Bernadki Milewski, która odkrywa dla nas znane i nieznane oblicza Wyspy Księcia Edwarda. Kiedy otworzy się słoiczek, przez chwilę wyczuć można subtelną woń soli. Ten piasek przyzywał mnie od trzech lat. Bernadka zaklęła w nim szum Zatoki Świętego Wawrzyńca i czerwień wyspiarskich dróg. Już niedługo sama usłyszę ten szum i przesypię między palcami ten piasek. I w nowy słoiczek wrzucę zaklęcie dla kolejnej osoby...
Zycze Ci, aby rzeczywistosc okazala sie piekniejsza od marzen...
OdpowiedzUsuńNa pewno tak będzie!
UsuńJa tez,szczerze Ci tego zycze,a jak wrocisz opisz swoje wrazenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z Krakowa
Dziękuję! Czekam na to z zapartym tchem i wciąż nie mogę uwierzyć, że to prawda! Serce mi się uśmiecha...!
UsuńJa tez,szczerze Ci tego zycze,a jak wrocisz opisz swoje wrazenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ewa z Krakowa
Powodzenia ,życzę wspaniałych wrażeń :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
OdpowiedzUsuńDo odlotu pozostało około 50 dni, ale chciałam się już podzielić radością i oczekiwaniem :)
Jeżeli odrobina piasku w słoiku budzi takie uczucia, to co dopiero cała Wyspa... Życzę spełnienia marzeń na P.E.I :)
OdpowiedzUsuńTo naprawdę jest niezwykłe wrażenie, kiedy pocztą dociera kawałek odległego, a zarazem bliskiego świata :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!