Z cyklu o Ani, moją ulubioną
powieścią jest Rilla ze Złotego Brzegu.
Przypuszczam, że jest to zasługą m.in. historii psa o imieniu Little Dog Monday.
Zawsze napełniała mnie ona wzruszeniem. Opis mrocznej nocy, kiedy wyczekujące
na stacji kolejowej psie serce rozpaczało po stracie Waltera, jest wymowny i
przejmujący, a scena powitania Jema – wywołuje uśmiech przez łzy.
Little Dog Monday (albo Dog
Monday) po raz pierwszy pojawia się w Anne
of Ingleside, ale tylko jako wzmianka (pod koniec rozdziału XXIV – w polskich
wydaniach jest to rozdział XXIV lub XXV, bo w niektórych edycjach rozdział XIV
został podzielony na dwa osobne). Tłumaczka pierwszego polskiego wydania tej
części, które ukazało się dopiero w 1989 roku, Aleksandra Kowalak-Bojarczuk,
wykorzystała wersję imienia, która pojawiła się w przedwojennej Rilli ze Złotego Brzegu tłumaczonej
przez Joannę Zawiszę-Krasucką (1933 rok).
Wtorek towarzyszy rodzinie Blythe’ów
w tłumaczeniach Jolanty Bartosik (wydania Prószyńskiego i sp.), Anny
Dorożalskiej (w wydaniach Podsiedlik-Raniowski i sp. – choć w Ani ze Złotego Brzegu w tej serii,
tłumaczonej przez Agnieszkę Drong, pies wabi się jednak jako Poniedziałek).
Jeśli chcecie przeczytać Rillę z Poniedziałkiem, musicie sięgnąć
po przekład Grzegorza Rejsa, który zachował wierne tłumaczenie psiego imienia (edycja
wydana przez Zieloną Sowę). Co ciekawe, w Ani
ze Złotego Brzegu, która w tej serii ukazała się w tłumaczeniu Inki
Malcher, Little Dog Monday to: „Mały Psowaty Poniedziałek” (!).
ilustracja Bogdana
Zieleńca; Rilla ze Złotego Brzegu,
Nasza Księgarnia
ilustracja Marii
Biegańskiej i Piotra Syskiego; Rilla ze
Złotego Brzegu, Elipsa
ilustracje Katarzyny
Kariny Chmiel; Rilla ze Złotego Brzegu,
Prószyński i sp.
Ciekawe, dlaczego Poniedzialek stal sie Wtorkiem? Sama sie nad tym zastanawialam. A tutaj jeszcze jedna ilustracja:
OdpowiedzUsuńhttps://www.pinterest.com/pin/374854368960169126/
Też się nad tym zastanawiałam... Chyba dziś już nikt tego nie zgadnie. Tą rycinę na Pintrest widziałam. Pięknie oddaje urok sceny powitania...
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka zmian i okaże się, że czytałam zupełnie inną książkę niż autorka miała na myśli ;) U mnie w książkach same Wtorki :)
OdpowiedzUsuńTo jest na tyle interesujace, ze nie zmieniono nazwy na jakiegos Azora, ale tez na dzien tygodnia... Dlaczego wiec Poniedzialek nie mogl zostac Poniedzialkiem, prawda? Choc w sumie mogl byc i Czwartkiem lub Piatkiem ;)
UsuńWłaśnie? Kiedyś na jakimś forum czytałam, że być może tłumaczka uznała, iż psy powinno wołać się jakimś krótkim imieniem - zgrabniej jest krzyknąć: "Wtorek!" niż: "Poniedziałek!". Jednak ktoś inny dodał, że nie widzi w tym problemu, bo sam ma Poniedziałka.
UsuńOdnoszę wrażenie, że translatorska kwestia psiego imienia leży obok m.in. tłumaczenia Rachel Lynde na Małgorzatę Linde, na półce z etykietą: "w sumie, nie wiadomo, dlaczego?..." ;)
Zawsze mi się wydawało, że Rachel Lynde została przemianowana na Małgorzatę z dość oczywistego powodu - dla każdego przedwojennego polskiego czytelnika bohaterka nosząca imię Racheli musiałaby być Żydówką. Chcąc uniknąć tego - skądinąd mylnego skojarzenia - Bernsteinowa zapoczątkowała tę dziwną tradycję, nie spodziewając się zapewne, że w przyszłości (w dobie ekranizacji i ciągle nie słabnącej popularności powieści) będzie to prowadziło do takiej konfuzji.
OdpowiedzUsuńTak, jeśli chodzi o imię, tłumaczka mogła chcieć uniknąć tak silnego skojarzenia. Z drugiej strony taki sam odbiór mogło mieć chyba nazwisko samej tłumaczki (brakuje mi szczegółowych danych o jej osobie; jak dotąd, udało mi tylko opracować listę jej przekładów).
UsuńPozostaje też jeszcze nazwisko...
Ta arbitralna decyzja Bernsteinowej dotycząca postaci Rachel Lynde spowodowała, że przekład utracił jedną z "iskierek" powieści, która przecież skrzy się humorem i ironią - bo Rachel owieczką raczej nie była ;)
W serialu Droga do Avonlea nasz Małgorzata jest nazywana Rachelą i tak jakoś dziwnie to brzmi wiedząc, że jest to Małgorzata Linde. :)
UsuńZapewne tłumaczący dialogi pozostali przy rozwiązaniach, do których przyzwyczajona jest większość polskich czytelników.
Usuń