Dzień pierwszy - Szczecin
Bardzo wczesny ranek – wyruszyliśmy do Warszawy. To znamienne, że w swoją podróż wyruszyłam z najbliższymi, którzy mieszkają w domu przy ulicy Złoty Brzeg. Inspiracją do tej nazwy był dom Ani Blythe.
Na początku prowadził nas Orion ze swoją Bellatrix. Po dwóch godzinach, gwiazdy zbledły i ustąpiły miejsca czerwonej tarczy Słońca.
Wciąż nie dowierzałam, że wszystko to dzieje się naprawdę. Jeszcze tak niedawno do wyjazdu pozostawało 100 dni, potem już tylko 10. Poprzedniego dnia w panice myślałam, czy o czymś jeszcze powinnam pamiętać... A teraz droga już się rozpoczęła.
Dzień pierwszy - Warszawa
Już nieco uspokojona po odprawie i wszystkich kontrolach, czekałam na wezwanie do boardingu. Bedę podróżować ku Wyspie i ku zachodzącemu Słońcu. Marzenie ośmioletniego dziecka zaczynało się spełniać...
Muszę się przyznać, że to był mój pierwszy lot. Nigdy do tamtej pory nie podróżowałam samolotem... choć była kiedyś ku temu okazja ;). Ze zwykłego strachu i, będę szczera sama ze sobą, z głupoty, wolałam wtedy wybrać inny środek transportu. A teraz okazało się, że lot jest bardzo przyjemny, a start i lądowanie – fantastyczne – jakbym wznosiła się, a potem opadała na gigantycznej huśtawce.
Dzień pierwszy – Toronto
Dreamliner majestatycznie wylądował na lotnisku. Po dziewięciu godzinach lotu znalazłam się na drugiej półkuli. Od Domu dzielił mnie bezmiar Atlantyku...
Na lotnisku musiałam przejść stresującą odprawę celną. Odebrać bagaż i ponownie odprawić cały lotniskowy rytuał. Że w końcu dotarłam do Gate 26 – to prawie cud ;).
Kolejny lot rozpoczął się po zachodzie Słońca. Z niewielkiego samolotu przyglądałam się rozległym światłom metropolii.
Dzień pierwszy – Charlottetown
Samolot wylądował na Wyspie o północy. W hali przylotów czekała na mnie pokrewna dusza w osobie Bernadki Milewski! To w jej Blue Moon, w Park Corner, będę mieszkać przez 11 dni mojego pobytu na Wyspie! :)
B.M. - zdjęcia zrobione przez Bernadkę, dziękuję! :)
Popłakałam się Agusiu. Życzę pięknego pobytu.
OdpowiedzUsuńZobaczyc Wyspe, to radosc i wzruszenie ze lzami w oczach...
UsuńAgnieszko ! CUDOWNIE powiedz jakie pierwsze wrazenie zrobila na Ciebie Wyspa ???
OdpowiedzUsuńNiemy zachwyt!!
UsuńAgus,korzystaj z pobytu,nie trac ani chwili.A kiedys wybierzemy sie razem jako siwe babunie ;)A co to byla za niewykorzystana okazja do lotu samolotem?? ;)
OdpowiedzUsuńTo jestesmy umowione ;)
UsuńA niewykorzystana okazja, to przyjazd do Was ;) przyturlalam sie autokarem przeciez ;)
Domyslilam sie ;) Coz,wszystkiego trzeba w zyciu sprobowac ;)
UsuńEhh... Jak dusza się tam rwie :)
OdpowiedzUsuńWierze, ze kazdego, kto szczerze kocha swiat Maud, czeka kiedys taka podroz...
Usuń