Pamiętacie, jak Ania Shirley urządzała spacery po cmentarzu? Wczoraj miałyśmy taki właśnie spacer. Jest na Wyspie, w New London, cmentarz inny niż wszystkie - opuszczony, choć nie zapomniany, bo ktoś kosi trawę na ścieżce, która do niego prowadzi. Maleńki - do dzisiejszych czasów zachowało się zaledwie kilka kamieni otoczonych wysokimi świerkami i gąszczem paproci.
Kiedy w 1851 roku nad Wyspą Księcia Edwarda przeszedł sztorm Yankee Gale - najtragiczniejszy w skutkach, na cmentarzu Yankee Hill pochowano wielu rozbitków, wśród nich byli Amerykanie z Nowej Anglii (stąd jego nazwa).
Na początku tego spaceru towarzyszył nam rudy kot...
Pomijając powagę miejsca, ten mostek jest bardzo romantyczny oraz kotek.
OdpowiedzUsuńTo był przemiły spacer - cmentarzyk jest ukryty w zadrzewieniu, a wychodząc ze ścieżki, która do niego prowadzi, widać stare pokrycie wieżyczki z latarni New London w jednym z sąsiadujących ogrodów.
Usuń