Do Silver Bush
poszłam piechotką. To miejsce - ukochane przez Maud - widać z okna pokoju, w
którym mieszkam. Biała ogromna stodoła z daleka ogłasza, że mieści się tu
Muzeum Ani z Green Gables. U podnóża domostwa rozciąga się Jezioro
Lśniących Wód - dzisiejszy dzień był bardzo wietrzny i Jezioro migotało w
Słońcu.... Silver Bush to uroczy dom. Przystanęłam na chwilę, by go
powitać...
Po niesamowicie serdecznym przywitaniu z gospodynią i
pracownikami Silver Bush, rozpoczęła się podróż w przeszłość... do czasów, kiedy
dom ukochanej cioci Annie Campbell był dla Maud pociechą i wytchnieniem.
W przedsionku stoi kuchenny piec (jak byłoby niesamowicie
ugotować na nim obiad !!! - albo upiec ciasto...), "niebieska skrzynia Rachel
Ward", której zawartość można obejrzeć w pokoju na piętrze - suknię, ozdobioną
koronkami garderobę, lampy oliwne, porcelanę... - i szafka skrywająca naczynia
stołowe zachowane z czasów Maud.
Na parterze, w głębi domu, znajduje się szczególny pokój -
salon, w którym Maud brała ślub - młoda para stała przy kominku, kiedy pastor
udzielał im błogosławieństwa. Znajdują się tutaj również organy, na których
wygrywano na tej uroczystości hymn.
Eksponatem dla mnie szczególnym była biblioteczka, w której
przechowywane są pierwsze edycje powieści Maud - stałam przed nią przez kilka
minut i... z nabożnym podziwem kontemplowałam... Niezwykły zbiór!
Stoi tam też biblioteczka pochodząca z domu dziadków, teraz służąca za
serwantkę. W jej szybach mała Maud poznała Katie Maurice i Lucy Gray.
Schody prowadzą m.in. do sypialni, którą zajmowała Maud podczas
swych pobytów w Silver Bush. Na półpiętrze przejrzałam się w lustrze... tym
samym, do którego Maud zaglądała przed pójściem do szkoły. Znajdujący się w
ścianie poniżej gwóźdź odmierzał wzrost przyszłej pisarki.
Na piętrze można także zobaczyć wystawę książek
przetłumaczonych na wiele języków świata. Muzeum posiada dwa wydania
polskojęzyczne - jedno z Naszej Księgarni z lat 80-tych i drugie, starsze, z
1947 roku (pierwsze powojenne).
W Silver Bush zgromadzono wiele pamiątek związanych z Maud
i jej czasami: listy, autografy, porcelanę, zdjęcia, spisane wspomnienia... Szczególnie
jedno z nich bardzo wzrusza - notatka Maud w dzienniku, w której opisuje
spotkanie z kobietą znającą niegdyś jej matkę. Przywołała wówczas wspomnienie o
dniu, w którym odwiedziła Clarę Macneill Montgomery - młodą matkę małej Lucy
Maud. Tak się złożyło, że była ona sama w domu z swoim dzieckiem i odwiedziny
znajomej ogromnie ją ucieszyły - mogła z kimś podzielić zachwyt i radość, jaką
dała jej tego dnia mała dziewczynka... Dla Maud, ta opowieść przybliżyła jej
Matkę bardziej, niż cokolwiek innego...
Piękne to wspomnienie Maud i jakże typowe dla bohaterek jej książek.
OdpowiedzUsuńAgnieszko! Nawet nie zdajecie sobie chyba sprawy, łącznie z Bernadettą, jak dobrze, że dzielicie się z nami, swoimi wspomnieniami i relacjami z pobytu na Zielonym Wzgórzu. To dla tych, co nie mogą tam być jest bardzo ważne, że choć w ten sposób śledząc Wasze relacje, realizujemy nasze marzenia. Bardzo dziękuję i może przepraszam, że tak dużo piszę na Twoim blogu komentarzy, ale nie mogę się oprzeć. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Czekam na jeszcze więcej komentarzy :) - cieszę się, że te dawne wpisy wciąż poruszają czyjąś wyobraźnię.
UsuńSilver Bush był mi bliski nie tylko ze względu na odległość i to, że widziałam go codziennie, nie tylko na jego wartość biograficzną, ale także dlatego, że mogłam dołożyć do niego coś od siebie: to wydanie "Ani" z 1947 roku. Jeszcze przed przybyciem na Wyspę posłałam ten egzemplarz za pośrednictwem Bernadki do muzeum.