środa, 28 września 2016

New Moon

   Emilkę przedkładam ponad Anię i Pat.  Najbardziej sfatygowanym egzemplarzem z tej trylogii jest ostatnia część historii Emilki Byrd Starr. Pamiętam, jak nie mogłam oderwać się od lektury, kiedy czytałam ją pierwszy raz. Razem z Emilką przeżywałam jej "promyki", zachwyty i rozpacz, cierpienia i radości, aż do przynoszącego ulgę końca. Dom, który stał się inspiracją siedziby Murray'ów stoi do dziś - w Malpeque.
 







 

4 komentarze:

  1. I tak jak pisałaś, tak surowy jak ciotka Elżbieta.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam, że tylko ja bardziej zaprzyjaźniam się z Emilką ;). Miło dowiedzieć się, że jest nas więcej, pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń